Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wystąpienia / 24.05.19 / Powrót do "Wystąpienia"

Senat; dyskusja nad zmianą Kodeksu karnego

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Temat, który dzisiaj omawiamy – to wynikało także z moich pytań, które zadawałem panu ministrowi Ziobrze – ma 2 aspekty. Pierwszy aspekt to jest aspekt merytoryczny, dotyczący tego, co się znajduje w tym projekcie, tego, czy to są słuszne rozwiązania, czy niesłuszne. Oczywiście o tym można i należy dyskutować. Drugi aspekt to jest aspekt formalny, legislacyjny, czyli to, w jakim trybie pracujemy nad tego rodzaju ustawą. I nie są to rzeczy bagatelne. To nie jest tak, jak pan minister był uprzejmy powiedzieć, że nie ma co poddawać tego pod jakąś szerszą dyskusję w Sejmie, bo totalna opozycja niczego nie wnosi i wszystko to jest stratą czasu. No, muszę powiedzieć, Panie Marszałku, że pierwszy raz słyszę tego rodzaju sformułowanie w ustach przedstawiciela rządu, jakiegokolwiek, obecnego czy przeszłego. To jest coś zupełnie niebywałego. Niezależnie od tego, jaka jest opozycja, to – przepraszam za mocne słowo – psim obowiązkiem rządu jest tak prowadzić sprawy, żeby dyskusja mogła się odbyć. A to, że rząd ma większość i przegłosuje to, co chce, to jest zupełnie inna sprawa.
Debata w parlamencie ma charakter nie tylko wewnętrzny, tzn. taki, że posłowie dyskutują między sobą. Tutaj oczywiście możliwości przekonania jednych przez drugich są skromne, chociaż czasami się to zdarza, nie należy tego bagatelizować. Ale przede wszystkim ta debata jest jawna, ona jest dostępna dla obywateli. Obywatele, którzy się interesują, dowiadują się, jakie są argumenty jednej strony, jakie są drugiej i wyrabiają sobie swój pogląd. Jeżeli takiej debaty nie ma, to oczywiście takiego poglądu nie mogą sobie wyrobić w sposób rzetelny. Mogą się zdać co najwyżej na tabloidy, które poinformują ich o tym, co jest dobre, a co jest złe. To jest pierwsza sprawa.
Sprawa druga to jest tryb, w jakim to zostało uchwalone. No, trzeba powiedzieć, że pan minister Ziobro został tu co nieco przyparty do muru. W końcu powiedział: no, zgadzam się z marszałkiem Kuchcińskim. A co zrobił marszałek Kuchciński? Marszałek Kuchciński złamał prawo w sposób, przepraszam, bezczelny.
Bywały różne sytuacje, w których interpretowano. I było łamanie konstytucji poprzez interpretację. A tutaj? Proszę państwa, proponuję, żeby każdy z was tam zajrzał. Ja akurat mam staż sejmowy, ja wiem, co ten przepis oznacza, po co został wprowadzony, jak on wygląda. On został wprowadzony po to, żeby w sytuacji, w której pojawiają się ustawy, co do których jest wątpliwość, czy są to ustawy o charakterze kodeksowym, czy nie, ktoś to rozstrzygał. Zapisano, że w takiej sytuacji rozstrzyga marszałek. Jeśli on uzna, że to nie jest kodeksowe, to może to iść tzw. normalnym trybem. Ale nie może być tak w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z kodeksem. Co odpowiedział pan minister Ziobro na pytanie, czy to jest zmiana kodeksu? Powiedział: tak, oczywiście, to jest zmiana kodeksu. A co powiedział marszałek Kuchciński, podejmując decyzję, że nie będzie trybu kodeksowego w Sejmie? Powiedział, że to nie jest zmiana kodeksu. Rzadko zgadzam się z panem ministrem Ziobrą, ale akurat tutaj się z nim zgadzam. To jest zmiana kodeksu. A to, co zrobił pan marszałek Kuchciński, to po prostu złamanie przepisu. On podjął decyzję wbrew regulaminowi.
Teraz ktoś powie: nie pierwszy raz już złamano, nic się nie stało, to taki drobiazg. Chciałbym Wysokiemu Senatowi powiedzieć, że ten przypadek można, moim zdaniem, porównać tylko z decyzją pana marszałka Karczewskiego oraz pani marszałek Koc, którzy w swoim czasie podjęli decyzję, uznali, że choć w głosowaniu wzięło udział 49 czy 48 senatorów, to było kworum. Kworum było, ponieważ kamera pokazywała, że senatorowie są na sali. Jaki był tego koniec? Koniec był taki, że Trybunał Konstytucyjny unieważnił ustawę, bo stwierdził, że ten tryb był niedopuszczalny. Z tym samym mamy do czynienia w tej chwili, dokładnie z tym samym.
Proszę państwa, ja nie pierwszy raz apeluję do – wprawdzie nielicznych na sali, ale jednak obecnych – senatorów PiS: no, jak długo będziecie to tolerować? To jest izba refleksji. Tutaj pan minister Ziobro się unosił, chwalił nas, a ja bym wolał, żeby nas nie chwalił. Pan minister Ziobro powiadał: to izba refleksji, to dobrze, że wnosi poprawki itd. To wszystko powinno się odbyć najpierw w Sejmie. Debata w Sejmie ma jeszcze jeden walor dla Senatu, mianowicie… Przecież trzeba pamiętać, że my mamy ograniczony czas, my nie możemy tu rozpatrywać ustawy miesiącami, my mamy na to tydzień, 2 tygodnie, koniec. Tak więc dla nas jest rzeczą szalenie ważną, że w Sejmie odbywa się pogłębiona dyskusja, debata, bo ci senatorowie, którzy są odpowiedzialni za ten temat, mogą ją obserwować, mogą różnych argumentów wysłuchać, i jak ustawa przyjdzie do nas, to może i tydzień wystarczy. No, tutaj nawet tygodnia nie było, jak zwykle z dnia na dzień… i to jeszcze z 30 dodatkowymi poprawkami. No, ale to już jest standard w tej Izbie, niestety, w tej kadencji, i ja już na to nie będę się użalał, bo po prostu szkoda strzępić języka. Jednak tamto złamanie regulaminu w Sejmie może, proszę państwa, skończyć się bardzo źle. To, co Senat powinien teraz zrobić – mówię to oczywiście do większości – to jest to, że powinien tę ustawę odrzucić i powinien zostawić decyzję Sejmowi. Odrzucić nie z powodów merytorycznych – ja rozumiem, że państwo akceptujecie te metody i te rozwiązania – tylko z powodów legislacyjnych, formalnych. Powinniście powiedzieć, wy powinniście powiedzieć, że nie możecie głosować za tą ustawą, ponieważ została przyjęta w absolutnie niekonstytucyjnym trybie. Jeżeli Sejm odrzuci, bo może odrzucić – sprzeciw to jest większość bezwzględna, PiS ma większość bezwzględną – jeżeli więc Sejm to odrzuci, to bierze to na siebie, ale jeżeli państwo zagłosujecie za tym, to wy bierzecie na siebie skutki i konsekwencje. To jest pierwsza sprawa.
Druga sprawa to są kwestie merytoryczne. Oczywiście są rozwiązania lepsze, są rozwiązania gorsze, nie chcę polemizować z poszczególnymi rozwiązaniami, chcę powiedzieć tylko tyle: nie jest sprawą normalną, że do ustawy, która jest tak starannie przygotowywana – jak powiedział pan minister, 2 lata pracy, konsultacji, opinie itd. – nagle w Senacie zgłasza się 30 poprawek. I te 30 poprawek jest ze strony koalicji rządzącej, bo już pomijam inne poprawki, wiadomo, opozycja zawsze ich nazgłasza. 30 poprawek ze strony koalicji rządzącej. O czym to świadczy? O tym, że ta ustawa była wniesiona w pośpiechu i w gruncie rzeczy została przygotowana bez odpowiednich konsultacji i w sumie na kolanie, mimo tych 2 lat. Skąd w tej chwili te pretensje? Dlaczego różne środowiska mają zastrzeżenia, zgłaszają je itd.? Sprawdziłem na stronie internetowej Rady Legislacyjnej kancelarii premiera – tam naprawdę nie ma żadnego śladu, nie ma śladu, żeby ta ustawa przechodziła przez odpowiednie komitety. No, być może na końcu przeszła przez Radę Ministrów, bo trudno mi sobie wyobrazić, żeby trafiła do Sejmu bez udziału Rady Ministrów. Ale przecież wszyscy wiemy, że tego rodzaju projekt został pośpiesznie wrzucony do Sejmu tylko z jednego powodu – z powodu filmu Sekielskich. Żeby przykryć to wszystko, dołożono tam w ostatniej chwili przepisy dotyczące pedofilii, notabene niekompletne, jak się potem okazało, i pod takim pozorem, że trzeba bardzo szybko działać w tej sprawie, wrzucono tę ustawę do Sejmu, nie pozwalając nad nią dyskutować. A tak praktycznie chciałbym zapytać państwa: co by się stało, gdyby w Sejmie dyskutowano nad tą ustawą 28 dni – tak podaje regulamin, 14 dni przed pierwszym czytaniem, 14 przed drugim – i dopiero wtedy przyszłaby do nas? No, co by się stało? Rozpleniłaby się pedofilia w kraju czy jakieś inne straszliwe przestępstwa… Otóż nie. Chodziło o to, żeby przed wyborami pokazać, że rząd jest zdecydowany walczyć z pedofilią. Tylko że na ołtarzu tej walki kładzie po prostu jakość tego prawa. No, tak po prostu robić nie można.
I na koniec już, Panie Marszałku, na koniec… Pan minister Ziobro, a w dniu wczorajszym także pan minister Warchoł, podają całą masę różnych liczb, procentów, jak to w innych krajach… itd. Słowa nie ma na ten temat w uzasadnieniu. Uzasadnienie jest po to, żeby się nad tym zastanowić. Nie ma tego. Wrzuca się to w ostatniej chwili. Jaką my mamy możliwość sprawdzenia tego? Pan minister Ziobro niejednokrotnie manipulował danymi, także z tej trybuny, mówił oczywistą nieprawdę. Na to, żeby to skonfrontować, potrzebny jest czas, potrzebna jest debata, potrzebne są opinie. A tego rodzaju wrzutki, jakie tutaj miały miejsce, oczywiście świadczą tylko o tym, że rząd nie jest do końca pewien tych rozwiązań oraz obrony tych rozwiązań i chce je jak najszybciej przepchnąć przez Sejm i przez Senat.
Niestety, Panie Marszałku, tego rodzaju działanie, już nie po raz pierwszy, ale tym razem z ewidentnym złamaniem prawa i konstytucji, po prostu ośmiesza parlament, ośmiesza Sejm i niestety ośmiesza również Senat. Dziękuję.

Źródło: Senat

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry