Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wystąpienia / 13.08.20 / Powrót do "Wystąpienia"

Senat; dyskusja nad informacją o działalności RPO oraz o stanie przestrzegania wolności i praw człowieka i obywatela w r. 2019

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Pan senator Czerwiński przyniósł na mównicę tę grubą książkę i powiedział, że wystąpienie pana rzecznika nie dotyczyło tej książki, ale było wystąpieniem politycznym. Nawet zasugerował, że miało ono na celu budowanie jakiejś pozycji politycznej. Chcę powiedzieć, że jeśli chodzi o budowanie pozycji politycznej, to pan rzecznik budował sobie tę pozycję przez całą kadencję, nie myśląc o tym, że startował w jakichkolwiek wyborach, chociaż mógł wystartować.
A co do tej książki, panie Senatorze, to takie książki pan rzecznik wraz ze swoim biurem, wraz z całym zespołem, produkował, rozsyłał i pokazywał w Sejmie i w Senacie co roku. Wtedy, kiedy państwo mieliście większość w Senacie – w Sejmie mieliście większość cały czas i nadal ją macie – nie było takiej sytuacji, żebyście odwoływali się do tej książki. A tam są właśnie opisane konkretne przypadki, tam są opisane konkretne sytuacje, tam są wskazywane wady prawa, tam jest wskazywane to, co trzeba zmienić w Polsce. Nic o tym nie mówiliście, była cisza. Nie wykazywaliście tym zainteresowania, a dzisiaj pan, panie senatorze Czerwiński, mówi, że trzeba było mówić o tej książce. No, mówiono, mówiono o niej wielokrotnie, ale nic z tego nie wynikało – nic albo bardzo niewiele.
Mało tego, co roku toczyliśmy tutaj boje o finansowanie urzędu rzecznika, co roku mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której absolutnie bezzasadnie, lekceważąc tę instytucję, większość parlamentarna – teraz tylko sejmowa, a poprzednio również senacka – obcinała rzecznikowi fundusze, i to obcinała je drastycznie. A potem macie pretensje, że rzecznik komuś nie pomógł, że rzecznik czegoś nie zrobił, czegoś nie dopilnował. Czy wszyscy zdają sobie sprawę z tego, ile spraw było zgłaszanych do rzecznika? To były setki tysięcy spraw, które musiały zostać rozpatrzone przez stosunkowo niewielki zespół, pracujący od rana do nocy, zresztą w trudnych warunkach, również lokalowych. Rzecznik prosił, wręcz błagał o to, żeby przyznać mu fundusze na ośrodki regionalne, żeby mógł być bliżej obywatela. Jaki był efekt? Efekt był taki, że jeszcze mu te fundusze obcięto. I to państwo to robiliście. Dlatego muszę powiedzieć, że kiedy dzisiaj występujecie z krytyką, ja uważam to za krokodyle łzy. To jest po prostu hipokryzja.
A jeśli chodzi o inny zarzut, mianowicie taki, że było to wystąpienie polityczne, które niepotrzebnie charakteryzowało kwestie ustrojowe itd., itd. – swoją drogą dziękuję panu senatorowi Seweryńskiemu za bardzo kulturalne przedstawienie swoich zastrzeżeń – to jest to, proszę państwa, wynik niezrozumienia roli rzecznika. Może być tak, że w państwie są świetne, znakomite, demokratyczne prawa, ale mimo to prawa te… No, one są przecież realizowane, wykonywane przez konkretnych ludzi. Ci ludzie niejednokrotnie wykonują te prawa źle albo nie wykonują pewnych dyspozycji, które z tych praw wynikają. Wtedy rzecznik zajmuje się konkretnymi sprawami konkretnych ludzi, których dotyczyły określone decyzje. Ale może być i tak, że to nie wykonywanie pewnych zadań i pewnych obowiązków, nieprzestrzeganie pewnych reguł, nie wynika z indywidualnych decyzji, tylko z tego, że samo prawo jest skonstruowane w sposób wadliwy.
Przykładowo mamy do czynienia z sytuacją, w której minister sprawiedliwości, zdeklarowany polityk, pełni również funkcję prokuratora generalnego. Czy z tego musi wyniknąć coś złego? Nie musi, ale może. Jeżeli widzimy, że wynika, to trzeba o tym mówić. Bez zmiany tego stanu rzeczy nie naprawi się pewnych nagannych sytuacji. Rzecznik może zajmować się do upadłego poszczególnymi przypadkami, ale jeżeli nie będzie generalnej zmiany prawa, które to powoduje, to takie sytuacje będą się powtarzać. I dlatego rzecznik o tym mówił. Jeżeli pan, panie senatorze Seweryński, opowiada tu o wartościach, mówi, że są wartości wynikające z konstytucji i że rzecznik nie dostrzega tu tego, nie rozumie, że trzeba bronić godności ludzi, jak pan powiedział, ale niekoniecznie trzeba mieć tolerancję dla poglądów, dla ideologii. No to trzeba sobie zadać pytanie, o które poglądy chodzi, o jaką ideologię chodzi.
(Głos z sali: Konstytucyjną.)
Dobrze. Konstytucyjną. No to ja chciałbym zapytać: czy furgonetka jeżdżąca po Warszawie, która obraża godność, poniża ludzi o odmiennej orientacji seksualnej, która wmawia obywatelom nieprawdę, kłamstwo, która wręcz mobilizuje tych obywateli do tego, żeby tych ludzi tępili na ulicach, a takich przypadków mamy bez liku… Czy to jest sytuacja, w przypadku której rzecznik powinien wkroczyć, czy nie powinien wkroczyć? Powinien wkroczyć, tak jest. Czy władza demokratyczna, która podnosi kwestię godności, szacunku itd., powinna się tym zająć? Powinna. A nie zajmuje się.
A więc nie mówimy tu o żadnej ideologii. Tutaj mówimy o nagonce. Tutaj mówimy o tym, że pod pozorem ideologii czy mówienia o ideologii wytwarza się w części społeczeństwa przekonanie, że ci ludzie, którzy mają odmienną orientację seksualną, w ogóle są rozsadnikami jakiegoś zła i trzeba po prostu jakoś ich eliminować. A niestety są i tacy. Jedni tylko okazują niechęć, ale są i tacy, którzy przechodzą do przemocy fizycznej. A więc z tą tezą, panie senatorze, generalnie można się zgodzić, bo są ideologie, dla których nie może być tolerancji, całkowicie się zgadzam. Wszelako przykład, który pan podał, nie jest przykładem właściwym, bo widzimy, do czego to prowadzi. To wszystko, o czym rzecznik tutaj mówił… Jeśli chodzi o zmiany ustrojowe, to przynajmniej część z nich prowadziła następnie do naruszania praw obywatelskich. Nie o to chodzi, żeby rzecznik skupiał się tylko na każdej pojedynczej sprawie i próbował interweniować, czyli widział drzewa, a nie widział lasu. No niestety, musiał podkreślić to, że jego zdaniem… Można się z tym nie zgadzać, oczywiście, i wiem, że dzisiejsza ekipa rządząca z tym się nie zgadza. Ale on podkreślał, że właśnie tu są przyczyny.
A jeśli chodzi o kwestie narodowe, o których mówił pan senator Czerwiński… Przecież tu nie chodzi o kwestionowanie wartości narodu, tradycji narodowych itd. – wszyscy je mamy, szanujemy – tylko chodzi o sytuacje, w których narzuca się określone wartości, twierdząc, że są one niezbywalnymi cechami Polaka, mówiąc: jeżeli ich nie wyznajesz, nie jesteś Polakiem. Pan prezes Jarosław Kaczyński w kampanii wyborczej był uprzejmy powiedzieć, że tylko te wartości, które wyznaje Prawo i Sprawiedliwość, to są wartości polskie, a więc ci, którzy ich nie wyznają, do tej wspólnoty nie mogą się zaliczać. Ja nie mam nic przeciwko tym, którzy demonstrują na ulicach z flagami biało-czerwonymi, z orłem białym na piersi itd., ale pod jednym warunkiem – takim, że nie będą nosić koszulek z napisem „śmierć zdrajcom ojczyzny”. Bo tu to, kto jest zdrajcą ojczyzny, to oni określają. To po pierwsze.
Po drugie, niezależnie od tego, jak odniesiemy się tutaj do kwestii narodowych, Polska jest krajem, aczkolwiek dość homogenicznym, to jednak wielonarodowym – są tu również inne narodowości. W związku z tym my przede wszystkim musimy podkreślać obywatelskość, prawa obywatelskie. Wszyscy – bez względu na to, jakiej są narodowości – są pod tym względem równi, pluralistyczni i muszą być szanowani. Podejście rzecznika praw obywatelskich, pana prof. Adana Bodnara przez 4 lata było podejściem całościowym, szerokim, przykładowym. A to, co powiedział tutaj dzisiaj, powinno być przekazane, wykładane i czytane na uczelniach, w szkołach i w polskich domach.
Panie Rzeczniku, dobrze zasłużył się pan Polakom, a przez to i Polsce. Dziękuję.(Oklaski)

Źródło: Senat

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry