Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wystąpienia / 11.01.21 / Powrót do "Wystąpienia"

Senat; dyskusja nad ustawą budżetową na rok 2021

Pani Marszałek! Wysoki Senacie!
Ten budżet jest oczywiście budżetem bardzo specyficznym i, przyznaję, bardzo trudnym do ułożenia – ze względu na skalę niewiadomych, jaka występuje. Niemniej jednak te podstawowe parametry ekonomiczne muszą podlegać ocenie. Ta ocena z jednej strony ma charakter trochę dyskusji akademickiej – ekonomiści zawsze dyskutują na temat tego, czy założenia dotyczące wzrostu produktu krajowego brutto, inflacji, bezrobocia itd. są trafnie przyjęte – a z drugiej strony ma to przełożenie praktyczne, bo w zależności od tego, jakie założenia przyjmiemy w tym zakresie, będą się one przekładały na sytuację budżetową, będą się przekładały przede wszystkim na wzrost dochodów, a po części także na wzrost wydatków. W związku z tym my musimy dokonywać oceny tych założeń.
Ja nie zamierzam tutaj zajmować się wszystkimi poprawkami, które tu były, uzasadniać ich itd. – one będą tutaj uzasadniane i promowane przez moje koleżanki i kolegów – tylko chcę skupić się na 2 rzeczach. Po pierwsze, na źródłach finansowania, po drugie, na tej grupie wydatkowej, o której zresztą przed chwilą mówiła pani senator Małecka-Libera – ja trochę z innej strony na to spojrzę – czyli o wydatkach na zdrowie.
Źródła finansowania. W tej sprawie pan senator Bierecki z właściwą sobie ironią stwierdził, że te założenia, które przyjęte zostały przy poprawkach, te źródła – wzrost przychodów z VAT, a także wzrost wpłat z Narodowego Banku Polskiego – to jest dowód na to, jak sprawnie i jak dobrze rząd rządzi. Ja nie będę się wypowiadał na temat tego, czy rząd rządzi sprawnie, czy niesprawnie, jest wiele po temu innych okazji. Wydaje mi się, że raz sprawnie, a raz niesprawnie. A co do tych źródeł… Otóż projekt tego budżetu został przygotowany gdzieś w połowie roku, a złożony pod koniec września. Od tego czasu cokolwiek się zmieniło. Otóż, jak pan minister sam przyznał, stojąc tu przed chwilą, wpływy podatkowe będą co najmniej o 6 miliardów wyższe na koniec 2020 r., niż przewidywał tamten projekt. W związku z tym, siłą rzeczy, projektowane dochody na rok 2021 odnosiły się do niższej bazy. Trzeba to wziąć pod uwagę, to jest 6 miliardów zł. Ale nie koniec na tym.
Mówiliśmy tutaj o tempie wzrostu PKB. Sam pan minister powiedział, że założenia, które przyjęto, były na poziomie przeciętnej z różnych ośrodków badawczych. Przyjęto taką mniej więcej przeciętną, ale dzisiaj już prognozuje się więcej. No, oczywiście na ten temat można dyskutować, ale ja przeczytałem wywiad, którego udzielił pan Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju. Pan Paweł Borys, który naprawdę musi być traktowany jako ekspert w tych sprawach, powiedział, że on przewiduje wzrost PKB w przyszłym roku na poziomie 5%. Mówimy oczywiście o wzroście w kategoriach realnych. To po pierwsze. Powiem tak: mamy prawo oczekiwać, że ten wzrost naprawdę będzie większy. Zakładam oczywiście, że program szczepień będzie prowadzony intensywnie, a nie tak jak do tej pory, no ale pan minister Dworczyk, pan premier Morawiecki i inni zapewniają, że to się poprawi, więc my to bierzemy pod uwagę.
Po drugie, jeśli chodzi o wskaźnik inflacji, to jest on… Tu jest wprawdzie stosowany deflator 1,3, a nie 1,8, tak jak w przypadku wzrostu cen konsumpcyjnych, ale nie zmienia to postaci rzeczy. Otóż jest to bardzo niski wskaźnik. W zasadzie wszyscy ekonomiści są zgodni, że jest on zaniżony, w związku z czym wzrost PKB w cenach nominalnych będzie wyższy.
I wreszcie to, co jest może najciekawsze w tym wszystkim. Otóż my tu przeżyliśmy kilka lat temu całą akcję propagandową dotyczącą tego, że walka z rożnego rodzaju nadużyciami i oszustwami w zakresie VAT przyniosła kolosalne rezultaty. Wymieniano jakieś fantastyczne liczby, jakieś 100 miliardów, 200 miliardów itd., itd. Otóż, proszę państwa, jest tak – i to zostało zbadane na przestrzeni lat – że jeżeli wzrost produktu krajowego brutto przyspiesza, a więc wynosi np. 2%, potem 3%, a w następnym roku 4%, to wzrost wpływów podatkowych, zwłaszcza z VAT, przyspiesza jeszcze bardziej. Jeżeli zaś tempo tego wzrostu spada stopniowo, a więc wynosi kolejno 4%, 3%, 2%, to wzrost wpływów z VAT spada jeszcze silniej. I to zostało potwierdzone w ciągu ponad 20 lat. Z czym mieliśmy do czynienia przed objęciem rządów przez Prawo i Sprawiedliwość? Mieliśmy do czynienia z kryzysem ekonomicznym, z pewnym trendem spadkowym produktu krajowego brutto, co powodowało silniejszy spadek wpływów podatkowych. Z czym mieliśmy do czynienia po roku 2015? Z powrotem koniunktury, z szybszym przyrostem PKB i z jeszcze szybszym przyrostem wpływów z VAT. A dlaczego tak się dzieje? Ano dlatego, że firmy, zwłaszcza te mniejsze, w sytuacji, w której koniunktura się pogarsza, mają coraz więcej trudności ze zbytem, mają coraz więcej trudności z zapłatą podatków, no i często uciekają w szarą strefę. W związku z tym znacznie szybciej spadają wpływy z VAT. W momencie, kiedy koniunktura wraca, kiedy popyt rośnie, kiedy możliwości zwiększenia produkcji są coraz większe, firmy te, można powiedzieć, wychodzą z cienia. Wychodzą z cienia, bo pozostanie w nim się po prostu nie opłaca, ryzyko jest zbyt duże. Ja nie neguję tego, że niektóre działania, takie jak wprowadzenie Jednolitego Pliku Kontrolnego, przyniosły pewne rezultaty, ale generalnie rzecz biorąc, tendencja jest właśnie taka. A z jaką tendencją będziemy mieć do czynienia w przyszłym roku? Ano właśnie z przyspieszeniem wzrostu PKB. W roku 2020 był spadek o ok. 3%, a w roku 2021 zakłada się 4-procentowy wzrost. Ja już powiedziałem, że ten szacunek jest chyba trochę przyniski, ale wzrost VAT powinien być wyraźnie szybszy. Jak to wszystko podliczyć, zebrać razem, to widać, że ten przyrost wpływów z podatków, zwłaszcza z VAT, jest wyraźnie zaniżony. Kwota, którą my przyjęliśmy w poprawkach, a więc 6 miliardów 250 milionów, to tylko część tego przyrostu, który prawdopodobnie nastąpi.
Jeśli zaś chodzi o Narodowy Bank Polski, to powiem, że ten miliard z kawałkiem, który jest założony, został określony chyba we wrześniu. No, czy ja muszę przypominać, że w końcówce zeszłego roku pan prezes Glapiński, zresztą ku ogólnemu zaskoczeniu, podjął działania zmierzające do osłabienia kursu złotego i że to osłabienie kursu złotego w sposób bardzo istotny wpłynie na wynik finansowy Narodowego Banku Polskiego? Według moich rachunków prawdopodobnie o ok. 10 miliardów. Tyle nie proponujemy. Proponujemy 2,5, może 2,8 miliarda, bo będą jeszcze jakieś drobniejsze poprawki. Tak więc to wszystko trzeba wziąć pod uwagę.
I na koniec sobie trzeba zadać takie pytanie. Czy, wiedząc już to wszystko, powinniśmy kierować te pieniądze na obniżenie deficytu, czy raczej powinniśmy wykorzystać je na inne cele? Otóż, gdyby w niektórych dziedzinach sytuacja była naprawdę dobra, to pewnie trzeba by tak postąpić jak w tym pierwszym przypadku, ale tak nie jest. To dotyczy takich spraw jak np. zdalne nauczanie – są propozycje poprawek w tym zakresie – ale przede wszystkim zdrowie. A jeśli chodzi o zdrowie, proszę państwa… Wiele o tym powiedziała tutaj pani senator Libera-Małecka. Ja chcę powiedzieć tylko o jednej sprawie. Rząd zobowiązał się do tego, żeby wydatki na zdrowie w stosunku do produktu krajowego brutto systematycznie rosły aż do 6%. No, tyle tylko, że ponieważ mieliśmy duży spadek PKB, to liczenie tego procentu się załamało. Mogę dać przykład – jeśli z roku na rok wydatki na zdrowie nie wzrosną, ale PKB spadnie o połowę, to stosunek tych wydatków do PKB wzrośnie dwukrotnie. Czy to znaczy, że potrzeby zdrowotne zostały zaspokojone? Nie, oczywiście, że nie. I kiedy zrobimy rachunek ciągniony i policzymy, ile powinno być wydane w 2021 r., gdyby nie pandemia – a pandemia, tak na marginesie, jeszcze zwiększa potrzeby – to się okaże, że brakuje 8–10 miliardów zł. Przyrost wydatków do roku poprzedniego – 122 do 117 – to jest tylko 5 miliardów. Te propozycje, które tutaj zostały przedstawione, nawet nie sięgają tej kwoty 8–10 miliardów. Całkowicie zgadzam się z tym, że pandemia ujawniła wszystkie słabości polskiego systemu zdrowia. W tym momencie jest szansa, żeby, no, może nie od razu je zlikwidować, ale dokonać w tym zakresie potężnego kroku naprzód.
Konkludując, powiem, że źródła finansowania, które zostały tu zaproponowane, zostały zaproponowane nie na postawie danych wziętych ot tak, z sufitu, ale na podstawie starannych wyliczeń. Dziękuję.

Źródło: Senat

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry