Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wystąpienia / 19.02.21 / Powrót do "Wystąpienia"

Senat; dyskusja nad projektem ustawy o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia wolności i praw w czasie epidemii

Panie Marszałku! Wysoki Senacie

Okres pandemii trwa już długo, jest niewątpliwie niezwykle męczący. Toczą się dyskusje i polemiki dotyczące tego, w jaki sposób z tą pandemią walczymy, czy wykorzystujemy wszystkie możliwości, czy działamy prawidłowo. Opozycja ma tutaj swoją rolę do odegrania. Z jednej strony oczywiście musi być krytyczna, a z drugiej strony dobrze byłoby, żeby także włączała się w proces walki z pandemią ze swoimi propozycjami. Ostatnio pan premier Morawiecki, pan minister Dworczyk zarzucali opozycji, że upolitycznia tę debatę, i wzywali do tego, aby tego nie czyniła. Uważam, że ten apel, niestety, tak naprawdę oznaczał wezwanie opozycji do tego, żeby zrezygnowała z krytyki, a krytykować przecież jest za co, jeśli chodzi o ten okres. Już nie wspomnę o… A właściwie wspomnę, ale już bardzo krótko, o tych wszystkich historiach związanych z maseczkami, respiratorami, ze szpitalem widmo na Stadionie Narodowym czy fatalną organizacją zapisów na szczepienia dla seniorów. To trudno określić jako polityzację tej debaty, to jest naturalne prawo opozycji. No ale chyba największa szkoda, która nie ma charakteru przejściowego, została wyrządzona właśnie poprzez polityzację tego procesu przez sam rząd. Przecież nieuchwalenie stanu klęski żywiołowej na wiosnę zeszłego roku, kiedy wszystkie przesłanki na to wskazywały, było decyzją polityczną. Doskonale wiemy, dlaczego rząd nie chciał podjąć tej decyzji. To był grzech pierworodny, a z tego grzechu pierworodnego powstały następne grzechy, które faktycznie doprowadziły – i tu jest wielka odpowiedzialność rządu – do anarchii prawnej. Bo z czym mamy do czynienia? No, mamy do czynienia z tym, że rząd rozporządzeniami ustanawia określone prawa, a obywatele, zarówno indywidualni, jak i przedsiębiorcy, obchodzą te prawa, nie respektują tego prawa, można powiedzieć: lekceważą je. Ze strony rządu oczywiście padają gromy – głosy: „Jak tak można?!” – podejmuje się próby karania, nakładania sankcji na tych obywateli, a z drugiej strony narasta sprzeciw i brak zaufania. To jest fatalny proces, to jest anarchizacja naszego życia społecznego. Zastanawiałem się, jak nazwać to zjawisko, które rząd wprowadził do naszego życia, i nie przyszło mi nic lepszego do głowy jak „ustanawianie prawa niezgodnego z prawem”. Takiego zjawiska dawno nie widzieliśmy, aczkolwiek jeśli chodzi o naruszanie konstytucji, to z tym oczywiście mamy do czynienia od 6 lat. Ale tak, powiedziałbym, jaskrawego ustanawiania prawa rozporządzeniami jeszcze nie było.

Mowa była tutaj o sądach, które już się wypowiadały w tych sprawach. Przedsiębiorcy buntują się, najpierw nie chcą płacić kar, a potem będą oczywiście występowali o odszkodowanie. Najpierw nie chcą płacić kar. I są te wyroki, była tutaj mowa o tym, mówił o tym senator Kwiatkowski. Ja chciałbym zacytować tylko dwa zdania z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu, który rozpatrywał skargę na karę nałożoną za otwarcie zakładu, mimo zakazu otwierania zakładu. Sąd w tym uzasadnieniu mówi tak: żaden przepis w ustawie o zwalczaniu zakażeń – a na tej ustawie wszystko jest oparte w działaniach rządu – nie zawiera umocowania do określania w rozporządzeniu zakazów prowadzenia działalności gospodarczej. I dalej: tryb ich wprowadzenia doprowadził do objęcia regulacjami rozporządzenia materii ustawowej i naruszenia szeregu podstawowych wolności i praw jednostki, w tym wolności działalności gospodarczej. No, proszę państwa, dla każdego, kto ze zrozumieniem czyta konstytucję, ustawę o stanie klęski żywiołowej, a z drugiej strony ustawę o zwalczaniu zakażeń i te nieszczęsne rozporządzenia, ta sprawa jest absolutnie jasna, jasne jest to, że tak nie wolno było działać, że rząd ponosi odpowiedzialność za to, że tego stanu klęski żywiołowej nie wprowadził, nie działał w sposób prawidłowy i zgodnie z prawem. No, słyszeliśmy wtedy – pamiętam to, bo przecież te dyskusje toczyliśmy, nasza większość senacka domagała się wprowadzenia stanu klęski żywiołowej – poza argumentami politycznymi, które może raczej były chowane pod korcem, argumenty ekonomiczne, że wprowadzenie stanu klęski żywiołowej bardzo nadwyręży budżet państwa. Otóż argument to dziwny, bo chwilę potem, i do dzisiaj, na wsparcie przedsiębiorstw w różnych formach wydano na pewno ponad 200 miliardów zł, a może i do 300 miliardów zł dojdziemy, bo jeśli przyjąć te dane, o których mówił senator Kwiatkowski, czyli siedemdziesiąt kilka miliardów dolarów, to będzie to ok. 300 miliardów zł. Notabene zdecydowana większość tych środków została skierowana do przedsiębiorstw poza budżetem, w zupełnie inny sposób. A więc, jak widać, pieniądze się znalazły, tyle tylko, że niektórzy przedsiębiorcy otrzymali więcej, niż im się należało, inni otrzymali mniej, niż im się należało, a jeszcze inni nie otrzymali wcale, chociaż im się należało. W związku z tym załatwienie tej sprawy jest absolutnie konieczne.

Rząd, który wprowadza prawo niezgodne z prawem, który stawia przedsiębiorców w takiej sytuacji, powinien, jak się wydaje, podejść z jakimś zrozumieniem, z jakąś empatią do tej sprawy i poszukać właściwego rozwiązania. A co tymczasem robi pan premier? Pan premier, o czym była tutaj mowa, kieruje do tzw. Trybunału Konstytucyjnego, tworu pozostającego całkowicie w rękach PiS, pytanie, czy przepis, na który mogą się powoływać i już się powołują przedsiębiorcy słusznie domagający się rekompensat, jest zgodny z konstytucją. Oczywiście spodziewamy się wyniku… Albo będzie to określony wynik, albo będzie przewlekanie tego wszystkiego, odkładanie i, że tak powiem, naciskanie na sądy, żeby zawieszały postępowania, ponieważ sprawa zawisła w Trybunale Konstytucyjnym, a sędziowie, którzy nie będą się tym naciskom poddawać, będą podlegali sankcjom.

Co to oznacza? Ja w tej chwili mówię do obywateli. Szanowni Obywatele, ten przypadek pokazuje, że jeżeli w przyszłości będziecie słusznie starać się o jakieś rekompensaty, będziecie mieli słuszne roszczenia do Skarbu Państwa i będziecie opierali się na jakimś przepisie, to musicie się liczyć z tym, że pan premier skieruje ten przepis do tzw. Trybunału Konstytucyjnego, który wiadomo co z tym zrobi. To jest, proszę państwa, upadek władzy, skoro władza sięga do tego rodzaju żałosnych metod.

Propozycja, która w tej chwili jest przedstawiana, i propozycja, która była wcześniej, o której mówił pan senator Szejnfeld, to są propozycje konstruktywne, to są propozycje konkretne, propozycje pozwalające rządowi wyjść ze ślepej uliczki.

Tak na marginesie powiem, że jeżeli chodzi o koszty… Była tutaj o tym mowa. Pytano, czy te 70% to jest więcej niż strata majątkowa z ustawy o odszkodowaniach przyznawanych w wyniku stanu klęski, czy to jest mniej. Jestem przekonany, że to jest mniej. Zyskowność firm gastronomicznych i innych podmiotów, generalne zyskowność firm w stosunku do kosztów to jest kilka procent. Mówimy o kilku procentach zysku. Tak więc 70% kwoty kosztów, nawet powiększonej o te kilka procent, to jest z całą pewnością mniej niż sama strata majątkowa. I dlatego to jest właśnie propozycja ugody. Ja bym się tutaj nie obawiał. To jest propozycja kompromisowa, absolutnie do przyjęcia.

Jeżeli chodzi o czas dla wojewodów, o którym była tutaj mowa… Dobrze. Sprawy będą w Sejmie, jeżeli Sejm zechce się nimi zająć. Do tej pory nie chciał się nimi zajmować. Oczywiście pewne sprawy można byłoby tam wyregulować.

Ta ustawa ma jedną potężną wadę, mianowicie jest to ustawa zgłoszona przez opozycję. Ja sobie zdaję z tego sprawę. Ale przyszedł mi do głowy pewien pomysł, który chciałbym podrzucić obecnemu tu panu ministrowi Niedużakowi. Ponad rok temu uchwaliliśmy projekt ustawy, który dotyczył emerytek urodzonych w 1953 r. Ta ustawa miała przywrócić wyższe emerytury emerytom i emerytkom, przede wszystkim paniom, które zostały pokrzywdzone itd., itd. Uchwaliliśmy ten projekt ustawy naszą senacką większością, opozycyjną, po czym w Sejmie zawędrował on, jak zwykle, do zamrażarki. Dłuższy czas tam przebywał, ale sprawa była słuszna, paląca. Więc co zrobił rząd? Rząd przepisał ten projekt ustawy, podpisał się pod nim, złożył jako własny i oczywiście została ona uchwalona. Dlatego ja proponuję, żeby ten pomysł wykorzystać również w przypadku tego projektu ustawy. I ręczę tutaj, w porozumieniu ze sprawozdawcą i z jednym z autorów, że w takim przypadku nie będziemy wysuwać roszczeń z tytułu praw autorskich. Dziękuję.

Źródło: Senat

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry