Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wystąpienia / 13.05.21 / Powrót do "Wystąpienia"

Senat: dyskusja nad powołaniem Rzecznika Praw Obywatelskich

Pani Marszałek! Wysoki Senacie! Szanowny Panie Pośle!

W tym, co powiem, pewne kwestie będą się powtarzać, ale my tutaj reprezentujemy siebie i chcielibyśmy – zapewne wszyscy, którzy się wypowiadamy – mówić w swoim imieniu.

Otóż jedno z podstawowych praw obywatelskich to jest prawo do sądu, ale nie do każdego sądu, dowolnego sądu, tylko do sądu obiektywnego, uczciwego, niezawisłego, niezależnego od jakiejkolwiek władzy wykonawczej, jak również od ustawodawczej. To dotyczy także Trybunału Konstytucyjnego – chcielibyśmy, aby zasiadali tam sędziowie o wysokim autorytecie profesjonalnym i moralnym. I to są sprawy, które są niezwykle ważne również dla rzecznika praw obywatelskich, dlatego że rzecznik praw obywatelskich, reprezentując obywateli, których prawa są naruszane, ucieka się właśnie bardzo często do władzy sądowniczej i do Trybunału. A zatem w sytuacjach, w których te podstawowe zasady niezawisłości, kompetencji, niezależności są naruszane, rzecznik praw obywatelskich musi zabierać głos, musi protestować. I to nie ma nic wspólnego z polityką. To jest sedno jego misji, możliwości obrony praw obywatelskich.

Jeśli chodzi o czcigodnego pana posła, to w ciągu ostatnich 6 lat, czyli od 2015 r., kiedy partia, do której należy, sprawuje władzę, nie słyszeliśmy jego prawniczego sprzeciwu w bardzo wielu sytuacjach. Nie słyszeliśmy tego sprzeciwu wtedy, kiedy pani premier Szydło w sposób niebywale arogancki – i niekonstytucyjny oczywiście – odmawiała publikacji wyroków Trybunału Konstytucyjnego. A przecież pan, Panie Pośle, nie jest szeregowym posłem w Prawie i Sprawiedliwości. Nie jest takim szarym posłem, który często może powiedzieć: no, głosowałem za, bo jest taka dyscyplina partyjna, miałem wątpliwości, ale przecież muszę się jakoś podporządkować.

Pan jest, powiedziałbym, posłem z pierwszej ligi Prawa i Sprawiedliwości. Pan był autorem, współautorem, sprawozdawcą, przedstawicielem wnioskodawców w przypadku wielu ustaw, które kształtowały nasz system sprawiedliwości i praw obywatelskich oraz – niestety – łamały konstytucję, a więc pan jest za to bezpośrednio odpowiedzialny. Pan wielokrotnie przekonywał, pan podawał argumenty, czyli można powiedzieć, że był pan heroldem tej zmiany, która nazywana jest – już w cudzysłowie – „dobrą zmianą”.

I tak w czerwcu 2016 r. jako przedstawiciel wnioskodawców bardzo aktywnie promował pan ustawę, która zmierzała wprost do sparaliżowania działalności Trybunału Konstytucyjnego, wtedy jeszcze pod kierownictwem, przewodnictwem prof. Rzeplińskiego. Chodziło o to, żeby skargi, które wtedy były kierowane, na niekonstytucyjne działania rządu Prawa i Sprawiedliwości, nie mogły być rozpatrzone przynajmniej do czasu, kiedy w wyniku upływu kadencji większość w tym organie, w tym Trybunale zdobędzie poprzez swoich nominatów Prawo i Sprawiedliwość. I przedstawiając tę ustawę, powiedział pan tak: „zmiany te wynikają z naszego przekonania o konieczności usprawnienia pracy Trybunału”. No, Panie Pośle, to był albo porażający cynizm, albo jakaś rażąca niekompetencja i pan po prostu nie zdawał sobie sprawy z tego, do czego to prowadzi. Wszystko jedno, czy taki, czy taki przypadek weźmiemy pod uwagę – dyskwalifikuje to pana jako kandydata na rzecznika praw obywatelskich.

W maju 2017 r. równie aktywnie, jako przedstawiciel wnioskodawców, jako sprawozdawca, przekonywał pan wszystkich, że bardzo dobra jest ustawa, która pozwoliła ministrowi sprawiedliwości, panu Zbigniewowi Ziobrze, usuwać prezesów sądów powszechnych, oczywiście tych niewygodnych, niezależnych prezesów, po to, żeby na ich miejsce skierować tych, którzy będą chętnie nadstawiać ucha na jego oczekiwania. I wtedy również miał pan argument. Mianowicie powiedział pan, że wymiany tych prezesów są potrzebne, bo dążymy do przyspieszenia rozpatrywania spraw sądowych. No, muszę powiedzieć, że te pytania, które zadałem przed chwilą, o cynizm czy ignorancję, można w tym przypadku dokładnie tak samo powtórzyć i z taką samą konkluzją.

A tak na marginesie powiem, że średni czas rozpatrywania spraw sądowych w Polsce w 2015 r. – i tu uwaga: cytuję dane Ministerstwa Sprawiedliwości, żeby nie było, że wybrałem je z nie wiadomo jakich źródeł, to są oficjalne dane – wynosił 4,2 miesiąca. W roku 2019 to było 5,8 miesiąca, a przecież miało być przyspieszenie. W roku 2020 – no, pandemia – ten czas skoczył do 7 miesięcy. Takie są wyniki działalności pana ministra Ziobry. Pan minister Ziobro tą ustawą i różnymi swoimi działaniami oszukał własnych kolegów, po prostu was oszukał, bo takie są rezultaty jego działania. Ale pan, który promował tę ustawę, który twierdził, że to przyspieszy, powinien później bardzo aktywnie protestować, powinien żądać wyjaśnień. Nic takiego oczywiście nie miało miejsca.

26 kwietnia, całkiem niedawno, udzielił pan, w ramach autopromocji, do której ma pan oczywiście prawo, wywiadu dziennikowi „Rzeczpospolita”. Tam jest wiele pańskich tez – niektóre pan tu powtórzył, ale tam ich było więcej – których część, powiem szczerze, zniechęca do głosowania na pana, ale nie wszystkie będę tu omawiał, nie ma czasu, skupię się tylko na dwóch. Otóż dziennikarz w pewnym momencie pyta pana: może trzeba było w walce z pandemią sięgnąć po przepisy konstytucyjne, a mianowicie po stany nadzwyczajne? No, pamiętamy oczywiście tę sytuację i wiemy o całym tym sporze, wiemy doskonale, że tego stanu klęski żywiołowej rząd nie chciał wprowadzić ze względów politycznych, czysto politycznych. I co pan odpowiada na to? Odpowiada pan: „Gdyby nie było tej ustawy – czyli ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych – odpowiedź byłaby oczywista, że tak. Mając przepisy szczegółowe na tego rodzaju zagrożenie, to raczej one powinny być stosowane”. Co oznacza ta odpowiedź? Ta odpowiedź oznacza, że rząd wszystko robił dobrze: opierał się na ustawie o zwalczaniu chorób zakaźnych. A przecież ta ustawa nie pozwala rządowi zakazywać działalności jakichkolwiek zakładów pracy i jakichkolwiek branż. Po prostu tego nie wolno. Ta ustawa nie pozwala zakazywać wychodzenia na ulicę albo zezwalać na chodzenie tylko do sklepu czy tylko do apteki. Więcej: ta ustawa nawet nie pozwalała wprowadzić nakazu noszenia masek. To dopiero we wrześniu tę sprawę ostatecznie uregulowano. I dowodem na to są wyroki sądów tej chwili, dosyć liczne. Sądy zdejmują kary nałożone na obywateli, na przedsiębiorców właśnie z tego tytułu, stwierdzając jasno, że wszystko to było bezprawne. Gdyby wprowadzono stan klęski żywiołowej, oczywiście tak, można by to było robić. A teraz pan poseł powiada, że wszystko w porządku, właśnie ta ustawa była wystarczającą podstawą. Co to znaczy? To znaczy, Panie Pośle, że pan aprobował łamanie praw obywatelskich, po prostu pan to aprobuje. A dlaczego pan aprobuje? Dlatego, że ściska pana ten gorset partyjny, w którym pan się porusza. Pan nie potrafi wyjść nawet na milimetr z tego gorsetu, nawet w tak oczywistej sprawie, kiedy mamy wyroki sądów, kiedy mógłby pan odpowiedzieć temu dziennikarzowi: no, rzeczywiście było to dyskusyjne. Przynajmniej tyle.
Nie. Wszystko było w porządku.

I drugie pytanie – to jest ostatnie pytanie z tego wywiadu – właśnie dotyczy budżetu. Mówił o tym tutaj senator Pociej, więc nie będę tego rozwijał. Oczywiście głosował pan zawsze za cięciami budżetu, przeciwko zwiększeniu budżetu, głosował pan przeciwko zwiększeniu budżetu na oddziały terenowe, o których teraz pan mówił, że chętnie by je pan powołał. To jest po prostu hipokryzja. Ale mówi pan jeszcze coś. I tutaj pan nawet to wymienił, tak niechcący, ale w tym wywiadzie to jest jasno napisane, że: „Wstępnie widzę nowe biura w Olsztynie, Lublinie oraz Poznaniu”. No, zastanowiłem się dlaczego, bo wymienił pan tu Polskę północno-wschodnią, północno-zachodnią, południowo-wschodnią. A gdzie Polska południowo-zachodnia? Nie ma. Wyraźnie brakuje. Dlaczego te 3? Otóż pan, Panie Pośle – my wiemy o tym –próbował przekonać tu bardzo wielu senatorów do głosowania na pana. I to jest pana dobre prawo. Rozmawiał pan z nimi, dzwonił do nich itd., itd. Ale wydaje mi się, że upatrzył pan sobie niektórych senatorów, no, głównie tych, którzy nie są jakoś związani z partiami opozycji, z klubami opozycyjnymi w Sejmie, i uznał pan, że to są może takie łatwiejsze obiekty. No bo cóż widzimy: Olsztyn – to jest pani senator Lidia Staroń, Lublin – to jest pan senator Jacek Bury, a Poznań – to jest pan senator Libicki, który, jak wiadomo o swoich wahaniach mówił publicznie.
Otóż, Panie Pośle, to jest dla tych osób obraźliwe, dlatego że to sugeruje, że pan uważa, że te osoby można po prostu kupić takimi obietnicami. To jest taki rodzaj korupcji politycznej. To jest bardzo przykre.

I ostatnie zdanie. Przytoczył pan rotę ślubowania. Tam jest mowa o przestrzeganiu konstytucji. Pan tej konstytucji nie przestrzegał w ciągu ostatnich 6 lat notorycznie. Można założyć, że chce się pan zmienić. No, jest rzeczywiście piękna baśń o brzydkim kaczątku, które przekształca się w pięknego łabędzia, ale ona w tym przypadku nie ma zastosowania. Pan, Panie Pośle, moim zdaniem ma naprawdę wiele zalet, ale na rzecznika praw obywatelskich pan się nie nadaje. Dziękuję. (Oklaski)

Źródło: Senat

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry