Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wywiady / 07.03.05 / Powrót

Nie udzielam instruktażu i nie stawiam warunków - Radio TOK FM

Janina Paradowska: 19 czerwca termin wyborów parlamentarnych, 26 września I tura wyborów prezydenckich połączona z referendum konstytucyjnym. Jak pan ocenia realność tych terminów?

Marek Borowski: To są daty, które nie pojawiają się od wczoraj i właściwie są cały czas ugrupowania, które podtrzymują te daty i są w tym wiarygodne. Na pewno punktem wyjścia jest 5 maja, to jest data, kiedy Sejm będzie głosował nad samorozwiązaniem.

Janina Paradowska: A czy pan sądzi, że ta ofensywa premiera Belki nie zmieniła sytuacji politycznej?

Marek Borowski:Ta inicjatywa zmienia sytuację polityczną i nie wiadomo, jakie będą tego skutki. Jeśli chodzi o kalendarz, to mogą być skutki w dwie strony. Może pojawić się chęć w SLD głosowania za samorozwiązaniem 5 maja, ale może być wprost przeciwnie, SLD może się utwardzić w przekonaniu, że szybkie wybory nie są w jego interesie.

Janina Paradowska: Jest jeden silny argument, który SLD podnosi, mianowicie, referendum w sprawie konstytucji. Czy da się zrobić tak, że 19 czerwca będą wybory parlamentarne, a referendum będzie z I turą wyborów prezydenckich?

Marek Borowski: Jest pewien kłopot z kalendarzem, ale jest to możliwie. Jeśli chodzi o referendum, to terminy może wyznaczać Sejm, może wyznaczać prezydent razem z Senatem. Jeśli chodzi o wybory parlamentarne, to wyznacza prezydent, jeśli chodzi o wybory prezydenckie to wyznacza je marszałek Sejmu. Jest możliwość zgrania tych terminów, problem polega na tym, że po wyborach parlamentarnych 19 czerwca zmienia się układ partyjny i różne okoliczności mogą spowodować, że to referendum może w skrajnych przypadkach nie dojść do skutku. Trzeba by mieć gwarancję, że tak będzie.

Janina Paradowska: A jaką gwarancję można mieć?

Marek Borowski: Gdyby partie opozycyjne, może nie wszystkie, bo na wszystkie trudno liczyć, ale gdyby podstawowe partie zadeklarowały zgodę na takie referendum, razem z I turą wyborów prezydenckich, to może byłoby łatwiej.

Janina Paradowska: To byłby test czy naprawdę chcą wyborów 19 czerwca.

Marek Borowski: Tutaj będzie problem, wybory tak czy owak się odbędą, co do referendum to tam jest koncepcja czekania i różnych gier, nie wiadomo co jest ważniejsze.

Janina Paradowska: Pan mówi, że SLD musi się oczyścić. Co to dziś znaczy, to znaczy, że Oleksy musi odejść, SLD musi się rozwiązać?

Marek Borowski: Czas mija i formułowanie postulatów musi być ograniczone. Inaczej wygląda oczyszczenie, gdy Sojusz miałby rok do wyborów, a taki czas był, inaczej gdy ta perspektywa jest bardzo bliska. Ja nie udzielam instruktażu i nie stawiam warunków, to byłoby nie w porządku. Na pewno coś się musi zacząć dziać w SLD, rzecz polega na tym, że tam się nic nie dzieje, tam powstały okopy, działacze tam siedzą i ich bronią. Refleksji nad przeszłością nie ma, brak nawet oceny. Dzisiaj, kiedy mnie pytają, jaka jest różnica między SLD a SDPL mówię, że zasadniczą różnicą jest stosunek do państwa, do zawłaszczania państwa i do upartyjniania państwa. My nie dość, że postawiliśmy na pierwszym miejscu walkę z tymi zjawiskami, to zgłosiliśmy szereg inicjatyw w Sejmie, postawiliśmy warunki Belce przy wotum zaufania, w dalszym ciągu w programie nowej lewicy również proponujemy konkretne rozwiązania. W SLD w tych sprawach panuje milczenie.

Janina Paradowska: To jeden konkret.

Marek Borowski: To nie jest wszystko. Jest sprawa oceny wydarzeń, które miały miejsce i ludzi którzy byli przy tym, w Płocku były wybory samorządowe, doszło do próby sfałszowania wyborów, wyciągnięto konsekwencje? Nie i nikogo nie rozliczono.

Janina Paradowska: Mówi pan, że jesteście za odpartyjnianiem państwa, ja pytam dlaczego wzywa pan Hausnera do ustąpienia? Wystąpił z SLD, do żadnej partii się nie zapisał, jest jak najbardziej bezpartyjnym fachowcem i to dobrym fachowcem. Dlaczego panu teraz to przeszkadza?

Marek Borowski: Proszę nie mówić, że Hausner jest bezpartyjnym fachowcem.

Janina Paradowska: Wystąpił z SLD, nowej partii jeszcze nie ma.

Marek Borowski: Podpisał deklarację tworząca nową partię, jest jednym z jej motorów.

Janina Paradowska: To nie jest deklaracja założycielska, tylko ideowa.

Marek Borowski: Nie róbmy fikcji z tego, co robi Hausner. Wybór polityczny Hausnera jest taki, żeby tworzyć Partię Demokratyczną. Gdyby chciał tworzyć partię typu PiS byłbym zdziwiony i oburzony, teraz nie jestem ani zdziwiony, ani oburzony, jego prawo.


Janina Paradowska: A gdyby się przeniósł do SDPL to byłoby fantastycznie?

Marek Borowski: Sytuacja jest taka, że dwa, trzy ugrupowania poparły ten rząd. My nie chcieliśmy żadnych stanowisk, Balicki zjawił się tam na prośbę pana premiera, zawarliśmy z premierem kontrakt, że ten rząd i jego członkowie nie będą prowadzili żadnej partyjnej polityki. Gdyby ktoś powiedział, ja idę do was, to byśmy powiedzieli, spokojnie, dokończmy misję tego rządu, będą wybory, proszę uprzejmie.

Janina Paradowska: Czyli żadnego ministra byście nie przyjęli?

Marek Borowski: Nie, na tym etapie nie.

Janina Paradowska: Czyli Balicki jest wyjątkiem?

Marek Borowski: Balicki jest w rządzie jak są ludzie z SLD, myśmy to przyjęli z bogactwem inwentarza. Belka zwrócił się z prośbą, aby Balicki podjął się jednak tego zadania, rozumiem, że pani nie ma pretensji, że się podjął.

Janina Paradowska: Raczej mam pretensje że nie wszystko Balickiemu wychodzi.

Marek Borowski: To może mieć pani pretensje do Hausnera, który w ostatniej fazie swoimi działaniami doprowadził do tego, że ustawa nie weszła.

Janina Paradowska: Będziemy się różnić, uważam, że ustawa Hausnera była lepsza niż rozmiękczona, ale rozumiem kompromis.

Marek Borowski: Chodzi o kompromis, jeśli Balicki doprowadził do kompromisu, to nie można go psuć w ostatniej chwili, a Hausner to zepsuł. Hausner włączył się w budowę nowej partii i uczciwie byłoby...

Janina Paradowska: Zagłosujecie za wnioskiem Samoobrony, LPR o odwołanie premiera?

Marek Borowski: Jeżeli to złożymy własny wniosek.

Janina Paradowska: Czy są jakieś warunki, na których SDPL przystąpiłaby do tworzenia jakiegoś frontu lewicy?

Marek Borowski: Nasz warunek jest generalny, już o tym mówiliśmy, pani chciałaby, żebym przez radio komunikował warunki, tego wolałbym nie czynić.

Janina Paradowska: A jeśli zapytam, czy dobrze byłoby, gdyby Oleksy odszedł?

Marek Borowski: Jest określenie w polityce jak no comments i to pytanie nadaje się na taką odpowiedź. My od samego początku nie mówiliśmy, że nie ma mowy o żadnym porozumieniu, my mówiliśmy, że porozumienie musi być wiarygodne dla wyborcy, nie może oznaczać przekreślenia powodów, dla których SDPL powstała.

Janina Paradowska: Pytam pana dlatego, że w piątek pojawił się list, pod którym zbierano w SLD podpisy, tam były 4 warunki, jednym z nich było ustąpienie całego obecnego kierownictwa, drugim wysunięcie Cimoszewicza na kandydata prezydenckiego, czyli patrona tego frontu. Co pan na taki pomysł?

Marek Borowski: Jak się odbywał kongres SLD, to wyraziłem publicznie pewne zdumienie tym, z czym wystąpił Oleksy na tym kongresie. Sądziłem, że zaproponuje proces oczyszczenia, rozliczenia a on wystąpił z przemówieniem bojowym, na zasadzie weźmy się razem pod ręce, bo wróg atakuje.

Janina Paradowska: A Cimoszewicz mógłby być takim liderem i kandydatem na prezydenta?

Marek Borowski: Nie wiem, czy Cimoszewicz zdecyduje się kandydować na prezydenta, na razie wypowiada się sceptycznie. Gdyby taką decyzję podjął, tę kwestię musielibyśmy rozwiązywać. Jeśli chodzi o ośrodki badania opinii publicznej, to one notują dwóch kandydatów po lewej stronie, Cimoszewicza i mnie.

Janina Paradowska: Wygląda na to że będziecie musieli się ułożyć.

Marek Borowski: Myślę że obaj mamy tego świadomość, jeśli Cimoszewicz serio myśli o kandydowaniu.


Rozmawiała Janina Paradowska

Źródło: Radio TOK FM

Powrót do "Wywiady" / Do góry