Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wywiady / 27.06.05 / Powrót

Salon polityczny Trójki - rozmowa Jolanty Pieńkowskiej

Dzień dobry - dziś gościem "Salonu politycznego" Trójki jest Marek Borowski SDPL

- Dzień dobry pani, dzień dobry państwu.

- Według najnowszego sondażu PENTORu Włodzimierz Cimoszewicz wygrałby pierwszą turę wyborów prezydenckich. Wszystko wskazuje na to, że Włodzimierz Cimoszewicz w tym tygodniu ogłosi swoją decyzję, że w tych wyborach wystartuje. Zrezygnuje pan ?

- Nie, oczywiście, że nie.

- Dlaczego ?

- A dlaczego mam rezygnować?

- No dlatego, że ja pamiętam jak mówił pan niejednokrotnie również w Trójce, że dobrze by było, żeby był jeden kandydat lewicy i to taki, który ma największe szanse na wygraną.

- No tak, była taka oferta w swoim czasie. Ona została przez Włodzimierza Cimoszewicza odrzucona.

- Nie została odrzucona. Włodzimierz Cimoszewicz się nie wypowiadał. To pan wycofał się z tej oferty.

- Nie. Włodzimierz Cimoszewicz w wywiadzie dla "Polityki" powiedział jasno,że te ofertę uważa za niepoważną. To jest czarno na białym.

- No tak,ale z drugiej strony Włodzimierz Cimoszewicz powiedział też w maju, że nie wystartuje , bo nie chce dzielić lewicy swoim startem.

- Ale to już mamy wszystko za sobą. Start został ogłoszony. Kampania jest w toku. Moi wyborcy oczekują ,że będę w grze do końca.

- Panie marszałku, ale lepiej być wygranym niż przegranym, prawda?

- Ale wszystko jest przed nami.

- No tak, ale sondaż - 22,3% Cimoszewicz, 8% Borowski.

- Przypomnę, że niedawno mieliśmy obok siebie zestawione dwa sondaże. W jednym Religa miał 25%, a w drugim 10 %. Polityk, który poddaje się dyktatowi sondaży jest kiepskim politykiem, natomiast polityk, który działa aktywnie i w efekcie kształtuje sondaże jest politykiem dobrym. No więc ja mam zamiar być politykiem dobrym, tzn, takim, który w trakcie kampanii wyborczej pokaże jaki jest jego program, o co mu chodzi i zbierze jak największą grupę zwolenników.

- No dobrze panie marszałku, a jeżeli następne sondaże będą podobne do tego ?

- My naprawdę nie rozważamy teraz sondaży tylko rozważamy program kandydata, rozważamy przyszłość i dla mnie nie ma dyskusji na temat tego jacy kandydaci startują, czy to jest powód do tego aby się wycofywać , martwić, cieszyć . To w ogóle nie ma nic do rzeczy. W Polsce startować może każdy. Trzeba się z tym liczyć. I trzeba robić swoje. Ja jestem kandydatem Socjaldemokracji wysuniętym przez Socjaldemokrację Polską popartym wczoraj przez Kongres Unii Pracy, przez Zielonych.

- Podobno trochę Unia Pracy dzisiaj żałuje, że tak się szybko wyrwała z tym poparciem. Bo jest właśnie ten sondaż , do którego pan się nie przywiązuje. Oni się trochę przywiązują. Też chcieliby być z tym kandydatem, który ma szansę wygrać.

- Ten sondaż był wczoraj doskonale znany. Była bardzo ciekawa i długa dyskusja na ten temat. Kongres Unii Pracy poparł i wspólny start w wyborach i moja kandydaturę i jesteśmy pełni optymizmu i idziemy do wyborów.

- A jak pan skomentuje decyzję Włodzimierza Cimoszewicza, bo pewnie będzie pan o to pytany - jeśli rzeczywiście w tym tygodniu będzie tak, że Włodzimierz Cimoszewicz ten start ogłosi.

- Nie udało się doprowadzić do zjednoczenia lewicy przed wyborami. A nie udało się doprowadzić z powodu tego ,że SLD przez swoich byłych szefów był niejako wstawiany do zamrażarki .

- Ale się odmraża powoli.

- Ale trochę późno. Mówiąc szczerze za późno. I w związku z tym, że się nie dało doprowadzić to idea jednego kandydata odpada. Ja jestem kandydatem tego środowiska lewicowego , które postanowiło zerwać ze starymi praktykami i odbudować w Polsce lewice wiarygodna i to się dzieje w tej chwili - Socjaldemokracja, Unia Pracy i Zieloni to znaczy, że można łączyć tę scenę polityczną . Wojciech Olejniczak przed sobą ma jeszcze sporo pracy , natomiast Włodzimierz Cimoszewicz będzie siłą rzeczy kandydatem Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Będą dwie kandydatury. Na pewno nie będziemy walczyć ze sobą, nie ma najmniejszych wątpliwości. Będziemy przeciwstawiać się prawicy i jej złym pomysłom na Polskę. Myślę ,że dwóch kandydatów przeciwko prawicy to będzie większa siła niż jeden.

- Nadal uważa pan, że Lech Kaczyński po piątkowym wyroku nadal powinien wycofać się z kandydowania?

- Oczywiście. Ja uważam, że jest to rzecz niebywała. W każdym innym kraju demokratycznym człowiek obciążony wyrokiem sądowym....

- Ale są apelacje.

- Ja rozumiem, że są apelacje, ale przypomnę ,że w standardach , które głosi również Prawo i Sprawiedliwość jest to ,że poseł np., na którym ciąży wyrok , mało tego - na którym ciąży już zarzut prokuratorski i skierowanie sprawy do sądu już powinien zawieszać się w swoich czynnościach, a co dopiero na którym ciąży wyrok. No to jest rzecz niebywała zupełnie. Ja jestem zaskoczony tym, że inni szefowie partii, inni kandydaci jakoś tak miękko na to reagują i uważają, że nic takiego się nie stało. No stało się.

- No tak panie marszałku, ale przyzna pan, że człowiek w emocjach może powiedzieć rozmaite rzeczy i wyrok sądu jest jaki jest ,ale nie można przekreślać jego całego życia tylko z powodu ,że coś mu się powiedziało.

- Ale przecież jest sposób na to - przecież Lech Kaczyński mógł doprowadzić do ugody, prawda ? Mógł przeprosić. Przecież zrobił to stosunku do Wałęsy , prawda ?

- Ale powinien się od razu wycofywać z wyborów za to, że powiedział o Mieczysławie Wachowskim to, że był wielokrotnym przestępcą?

- Nie o to chodzi co powiedział tylko o to chodzi, że został skazany wyrokiem sądu. Ja nie wiem - ja rozumiem, że w Polsce doszło dzisiaj do bagatelizowania , przyzwyczajenia się do różnego rodzaju zachowań , które nie powinny mieć miejsca, że już nawet wyrok sądu nie robi wrażenia, ale czy pani sobie wyobraża,że np. we Francji , w Niemczech... tam gdzie wybierają prezydentów....

- W USA nie potrafię sobie wyobrazić.

- W USA nie potrafi sobie pani wyobrazić, we Włoszech tak - można sobie wyobrazić. Tam premier Berlusconi jest uwikłany w 10 procesów i jest premierem, ale przecież my uważamy, że to jest fatalna cecha włoskiej demokracji ,że tak nie powinno być. Natomiast czy to jest we Francji - ja mówię o poważnym kandydacie przecież - czy w Niemczech - to byłoby niemożliwe przecież. Ja zwracam uwagę na to, że Lech Kaczyński mógł tego procesu uniknąć. Mógł doprowadzić do ugody. Mógł te sprawę zakończyć pokazując ,że owszem można się zapędzić w swoich wypowiedziach ,ale trzeba się umieć z nich wycofać. Jeżeli tego nie potrafi , a jednocześnie np. słyszę, że uważa ten wyrok sądu za z góry ukartowany to ja jestem tym bardziej zaniepokojony, dlatego, że ja czytam np. w projekcie konstytucji przygotowanym przez PiS, że prezydent będzie miał możliwość bardziej swobodnego niż dziś powoływania i odwoływania sędziów. To znaczy, że jeżeli wyroki się nie będą podobać to sędziowie muszą się bać . To jest praktyczne realizacja słynnego kargulowego powiedzenia "Prawo prawem, a sprawiedliwość ma być po naszej stronie". To tak ma wyglądać prawo i sprawiedliwość ?

- Dlaczego możliwe są wspólne listy SDPLu z Unią Pracy , a niemożliwe z SLD. Wracam do tego, o czym zaczęliśmy mówić, że Wojciech Olejniczak jednak postulaty czyszczenia Sojuszu realizuje i to z dużą konsekwencją .

- Ja życzę powodzenia Wojciechowi Olejniczakowi. Na razie dokonał pewnych zmian jeśli chodzi o górę Sojuszu - teraz przychodzi czas na listy . I tam zobaczymy co się będzie działo . Czy będzie w stanie odsunąć tych ludzi, ale w ogóle od listy odsunąć tych ludzi, którzy doprowadzili do klęski SLD.

- To znaczy których ludzi?

- Może na razie nazwiska zostawmy, bo ja nie jestem mentorem Wojciecha Olejniczaka .

- Ja pytam o warunki brzegowe, w których mogłyby powstać takie wspólne listy.

- Ja nie prowadzę przez radio żadnych rozmów i żadnych negocjacji.

- Ja nie namawiam. Pytam z dziennikarskiej ciekawości.

- Ja wiem, właśnie ta dziennikarska ciekawość prowadzi do tego, że za chwilę będziemy prowadzili negocjacje przez radio. Otóż stwierdzam tylko tyle ,że ta ocena musi należeć do Wojciecha Olejniczaka, do tych ludzi , którzy uważają ,że są w stanie oczyścić SLD i niech to robią.

- Ale będzie pan prowadził negocjacje z Wojciechem Olejniczakiem czy nie ?

- Ależ proszę pani - my w tej chwili mamy swój sojusz , swój program , rozpoczynamy kampanię.

- Jaki "swój sojusz".

- Swój - to znaczy Socjaldemokracja Polska, Unia Pracy , Zieloni. To jest właśnie jednoczenie sceny politycznej po lewej stronie. Jeżeli ktoś jeszcze chce do tego dołączyć otwarta droga.

- Ale jeśli ktoś - to znaczy SLD na przykład ?

- Każde ugrupowanie lewicowe. Jeżeli mogła Unia Pracy, jeżeli mogli Zieloni to mogą i inni. Warunek jest taki, żeby była gwarancja ,że tego rodzaju sytuacje jakie miały miejsce, patologie jakie miały miejsce na lewicy -że już się więcej nie powtórzą . Między innymi taka gwarancją jest to ,że ci ludzie , którzy byli w to uwikłani, którzy to tolerowali - że oni się na liście nie znajdą . To naprawdę nie do mnie należy wymienianie tych nazwisk. Miejsca chore na mapie Polski są znane i jeśli tam będą podjęte jakieś działania to należy sądzić, że ci ludzie będą odsunięci. Jeśli się żadnych działań nie podejmuje to znaczy, że ci ludzie tam dalej tkwią. Wojciechowi Olejniczakowi życzę powodzenia , bo w interesie całej lewicy jest to, żeby taka sytuacja jaka była się już nigdy nie powtórzyła.

- Wracając do sobotniego przesłuchania Jolanty Kwaśniewskiej- mówił pan przed programem, że pan nie oglądał, ale wie pan, że Jolanta Kwaśniewska odmówiła przekazani Komisji listy prywatnych darczyńców swojej Fundacji zasłaniając się ustawą o ochronie danych osobowych. Generalny Inspektor Ochrony Danych Ewa Kulesza powiedziała wczoraj w TVN , że Jolanta Kwaśniewska powinna przekazać komisji listę darczyńców Fundacji.Powinna czy nie?

- Problem polega na tym - i to jest niestety ciężka choroba polskiego życia politycznego ,że są pewne instytucje, które są dobrze opisane prawnie, które mają ważnie funkcje do spełnienia jak np. Komisja śledcza - i jednocześnie są wykorzystywane do brutalnej walki politycznej, a nie tylko do wyjaśniania prawdy.

- Pan też przed tą komisja stawał.

- Oczywiście. Przeszedłem to . Zostałem tam pozwany z bliżej nieokreślonych powodów, mówiąc szczerze. Może dlatego, że kandydowałem na prezydenta - i kandyduję. I przeszedłem 3,5 godzinne przesłuchanie, które wykazało, że część osób zadających pytania była kompletnie do tego nieprzygotowana. Niektórym musiałem pomagać co robiłem z dużą przyjemnością, bo komisji śledczej trzeba pomagać. Oczywiście z wynikiem zerowym.

- No dobrze, a Jolanta Kwaśniewska powinna pomóc komisji przekazując te listy czy nie?

- Otóż problem polega na tym, że jeśli wykorzystuje się wszystkie dane , wszystkie informacje jakie się otrzymuje - do brutalnej walki politycznej to wtedy powstaje problem jak interpretować poszczególne przepisy prawne. I tak - sprawa teczek - w komisji śledczej , która nie prowadzi walki politycznej - takie teczki powinny się znaleźć , komisja powinna je przejrzeć i ewentualnie wykorzystać wyłącznie w celu dojścia do prawdy, ale u nas tak nie jest. U nas przychodzą teczki i następnie tymi teczkami się gra , robi się dziką lustrację. Podobnie, jeśli chodzi o Fundację. W zasadzie powinno się przekazać te nazwiska,ale u nas wiadomo ,że następnie iluś darczyńców zostanie wezwanych przed ta komisję tylko po to, żeby się nad nimi popastwić, żeby ich przepytać na okoliczność całego ich życia. Prawdopodobnie Jolanta Kwaśniewska już widzi to oczyma wyobraźni i nie chce narażać ludzi, którzy wpłacili pieniądze na jej Fundację na tego rodzaju przykrości.

- No to tyle o okolicznościach, ale pytanie pozostaje pytaniem - przekazać czy nie?

- Ja nie mam odpowiedzi na to pytanie, bo to jest kwestia prawna.

- Prawo mówi - przekazać.

- Są prawnicy, którzy mówią " nie przekazać" . Nie zajmowałem się tym szczegółowo. Gdyby była jakaś gwarancja, że nie będzie się tych ludzi włóczyć po tej komisji, próbować ich jakoś ugodzić,ale czy jest taka gwarancja - nie wiem.

- No pewnie nie ma - lider SDPL Marek Borowski był dziś gościem Trójki.

Źródło: www.borowski.pl

Powrót do "Wywiady" / Do góry