Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wywiady / 20.08.01 / Powrót

Branża IT to priorytet (Computer Reseller News)

- Czy SLD zgadza się z twierdzeniem, że branża IT jest jednym z kluczowych sektorów gospodarki? Czy dajecie Państwo temu wyraz w swoim programie wyborczym?

Jest to jedna z podstawowych tez programu "E-SLD Nowoczesna Polska", który ogłosiliśmy 8 kwietnia 2001. Jest to również jedna z głównych tez całego programu SLD. Uważamy, że nowoczesne technologie w tym szeroko pojmowany sektor "IT" i jego udział w wytwarzaniu PKB stanowią o perspektywach rozwoju gospodarczego współczesnych państw i ich przyszłej roli w gospodarce światowej. Reasumują - branża IT i edukacja informatyczna to dla SLD priorytet

- Czy założenia programu "ePolska - strategia rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce na lata 2001 - 2006" (publikacja Ministerstwa Łączności z 16 maja 2001 r.) są zbieżne z wizją SLD na temat informatyzacji społeczeństwa? Czy jakieś zalecenia "e-Polski" Pana ugrupowanie będzie forsowało w następnej kadencji Paramentu?

Publikacja ministerstwa łączności zawiera wiele elementów wprost przepisanych z naszego programu, choć niedokładnie stąd o cząstkowej zbieżności może być mowa. Dokument e-Polska jest nie realizującym jakiejkolwiek wizji czy celu zbiorem życzeń finansowych poszczególnych resortów. Oczywiście oprócz tych fragmentów, które stanowią tłumaczenie dokumentu UE e-Europe i elementów e-Europe+.
SLD stworzyło Program Powszechnej Informatyzacji, który stanowi spójny element ogólnej strategii państwa w dziedzinie gospodarki, edukacji, usprawnienia administracji publicznej.


- Jak wiadomo (badania Demoskopu z października 2000 r.) mniej niż połowa rodzimych przedsiębiorstw (małych) używa komputerów i ma dostęp do Internetu. To niewiele. Czy SLD ma swoje pomysły na narzędzia stymulujące informatyzację małych i średnich przedsiębiorstw?

Informatyzacja nie jest czymś co może być narzucane sferze gospodarczej. Musi wynikać z głębokiej potrzeby wywołanej przez rynek. Przedsiębiorstwa zinformatyzowane i używające np. systemów ERP są sprawniejsze, elastyczniejsze, lepiej przygotowane na warunki nawet bardzo ostrej konkurencji. Możemy stworzyć warunki, w których wiedza o tych zaletach będzie bardziej powszechna, w których zwiększy się ilość i jakość polskich usług informatycznych, w których będzie opłacało się używać komputera i sieci np. do załatwiania wszelkich spraw z urzędami ( np. z urzędem skarbowym). Nie zmusimy jednak nikogo do informatyzacji. Moim zdaniem zrobi to rynek.

- Czy SLD zna i zamierza korzystać z zagranicznych narzędzi (wzorów) mających na celu rozwój e-gospodarki w firmach?
Jak najbardziej. W naszym programie piszemy o kilku opracowywanych a dokładniej przepracowywanych modelach zaczerpniętych z państw skandynawskich oraz państw Europy Zachodniej ( Szwecji, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Beneluxu). Musimy jednak pamiętać, że e-gospodarka nie jest efemerydą oderwaną od reszty rzeczywistości gospodarczej. Nie można np. w Polsce wprost zastosować modelu szwedzkiego "Private PC" ponieważ zbyt wielkie są różnice systemów prawnych i podatkowych. Najczęściej ze wzorów zachodnich można zaczerpnąć pewną ideę. Pozostałe elementy trzeba najczęściej pisać od nowa, ponieważ muszą funkcjonować w polskim systemie prawnym, gospodarczym czy wręcz rzeczywistości infrastrukturalnej.

- Co SLD sądzi o tzw. liderze zmian proponowanym przez Platformę Obywatelską? PO chodzi o powołanie w strukturach administracji państwowej koordynatora ds. informatyzacji (mógłby to być minister łączności lub nowy minister, choć tu trzeba by było zmienić prawo)? Czy faktycznie bez tego nie da się informatyzować kraju i polskiej gospodarki?

SLD zaproponowało w swoim programie utworzenie działu administracji rządowej pn. informatyzacja. Nie musi to oznaczać nowego resortu, choć uprawnienia urzędnika odpowiedzialnego za taki dział będą dość znaczne. Nie przesądzamy jeszcze kto w sensie - urzędu będzie realizował takie zadania. Na pewno natomiast wiemy jakie funkcje będzie spełniał. Na pewno istnieje potrzeba uporządkowania sytuacji, w której za "informatyzację" odpowiada obecnie kilka resortów. W rezultacie mamy do czynienia z chaosem decyzyjnym i chybionymi projektami. Polska nie może pozwolić sobie na taką sytuację jak w Wielkiej Brytanii, w której każda instytucja prowadziła własny rejestr "państwowy" i budowała własny niezgodny z innymi system informatyczny. Brytyjczyków naprawienie tych błędów kosztuje miliardy funtów. Polski na to nie stać

- Według danych firmy analitycznej Datamonitor (raport z czerwca 2001 r.) straty budżetu państwa z tytułu piractwa komputerowego (chodzi o niedprowadzone podatki przez legalnie działających producentów) wyniosły w 2000 r. prawie 300 mln dol. Jeśli obecna stopa piractwa (w Polsce 54 proc.) nie ulegnie zmianie, straty te mają sięgnąć w 2004 r. ponad 400 mln dol. Dlaczego MSWiA nie naciska na Policję i służby celne, które prowadzą jednostkowe akcje przeciwko pojedynczym firmom lub małym (często przydomowym wytwórniom pirackich płyt), a nie słychać o zatrzymaniu szefów zorganizowanych grup przestępczych trudniących się tym procederem na dużą skalę? Czy Pana ugrupowanie ma zamiar zająć się kwestią ograniczenia piractwa (czy też poprawy metod walki z tym procederem)?

Walka z piractwem tak jak i z każdą inną grupą przestępstw gospodarczych stanowi jeden z priorytetów naszego ugrupowania. Uznajemy, że piractwo jest jednym z głównych hamulców rozwoju polskiej informatyki. Szczególnie dotkliwie uderza ono w autorów oprogramowania edukacyjnego - a edukacja informatyczna i edukacja oparta na zdobyczach IT to jeden z podstawowych filarów naszego programu.
Pytanie dotyczące MSWiA i sprawności policji należy skierować do MSWiA oraz Policji.

- Nie bez znaczenia jest też tutaj kwestia bezrobocia. Demoskop twierdzi, że gdyby ograniczono rodzimą stopę piractwa do poziomu Europy Zachodniej (34 proc.), w branży oprogramowania przybyłoby kilka tysięcy miejsc pracy (do 2004 r.).

Dokładnie te same słowa i podobne dane przytaczaliśmy 8 kwietnia na prezentacji naszego programu.

- W 1994 r. oraz w 1998 r. odbyły się Kongresy Informatyki Polskiej (oba pod patronatem ówcześnego premiera rządu polskiego). Ich uczestnicy (najważniejsze osoby i organizacje w rodzimej branży informatycznej) informowali wówczas klasę polityczną, że:

1) Administracja państwa powinna precyzyjne określić swoje zadania związane z rozwojem społeczeństwa informacyjnego w Polsce jak również określić oczekiwania w stosunku do sektora teleinformatycznego i użytkowników.
2) Konieczne jest zmodyfikowanie szkolnictwa wyższego w celu zapewnienia rozwoju kadr dydaktycznych i naukowych mogących kształcić nowe pokolenia specjalistów informatyki.
3) Stanowienie prawa musi być dokonywane z weryfikacją jego spójności i wewnętrznej integralności, aby zminimalizować negatywne skutki niejednoznacznych zapisów.
4) Pilnym zadaniem władzy wykonawczej jest zapewnienie egzekwowania prawa autorskiego szczególnie w odniesieniu do masowego, nielegalnego kopiowania oprogramowania.
5) Stymulowanie rozwoju elektronicznej gospodarki wymaga uchwalenia statusu prawnego dokumentu i podpisu elektronicznego oraz wprowadzenie ekonomicznych preferencji dla podmiotów stosujących techniki teleinformatyczne.
6) Należy dążyć do znoszenia barier w rozwoju infrastruktury telekomunikacyjnej kraju, a szczególnie w zakresie transmisji danych.

Czy zajmiecie się Państwo powyższymi kwestiami (którymi?) w nadchodzącej kadencji Parlamentu?

Nasz program był pisany przy wsparciu informatyków, członków samorządu gospodarczego, najczęściej zresztą autorów takich dokumentów jak cytowany przez Pana oraz wielu podobnych. Można powiedzieć, że jeśli jest zbiorem życzeń - to z pewnością i dokładnie - życzeń środowiska polskich informatyków. I to nie teoretyków informatyki i informatyzacji ale ludzi z branży, którzy właśnie od strony praktycznej z danymi problemami się borykają i oczekują od państwa konkretnych działań.
Odpoweiadając wprost: którymi kwestiami z wymienionych ? Wszystkimi.

- Dlaczego branży informatycznej, bardzo cenionej w krajach wysoko rozwiniętych, tak trudno w polskich realiach "przebić się" ze swoimi postulatami do przedstawicieli władzy ustawodawczej?

Przedstawicielom branży IT do posłów i polityków SLD z pewnością "przebić się" jest wyjątkowo łatwo. Dowodem na to - jest choćby nasz program.






Źródło: Computer Reseller News

Powrót do "Wywiady" / Do góry