Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wywiady / 04.04.08 / Powrót

Na lewicy bez hegemonii - "Sygnały Dnia"

Jacek Karnowski: Naszym gościem jest Marek Borowski, Przewodniczący Socjaldemokracji Polskiej, poseł, były Marszałek Sejmu, jeszcze parę dni temu powiedziałbym również: jeden z liderów Lewicy i Demokratów, ale teraz już nie powiem.

Panie marszałku, co dalej z Lewicą i Demokratami? No, ta lewa część sceny czeka na pańską decyzję.

Marek Borowski: Nie jest to decyzja łatwa, tego nie ukrywam. LiD-u nie ma w tej chwili. Nie ma już tej literki „D”, a jak źle pójdzie, to z LiD-u zostanie samo „i” po prostu. Więc ta decyzja musi brać te wszystkie aspekty pod uwagę i ona też nie jest decyzją indywidualną. Jestem przewodniczącym Socjaldemokracji Polskiej i muszę uwzględnić opinie członków tej partii.

J.K.: Bo pan stoi przed takim wyborem: albo pójść z Partią Demokratyczną i stworzyć, nie wiem, jakiś post–LiD, coś nowego, albo trzymać się SLD i dalej kontynuować tę współpracę. To jest ta czytelna alternatywa. Czy są jeszcze jakieś inne ścieżki?

M.B.: No, nie wydaje się, żeby jeszcze jakieś warianty w tej chwili się pojawiały. Oczywiście, jeśli czytam nadchodzące propozycje czy uchwały, czy stanowiska struktur terenowych i także niektórych członków naszych władz, to pojawiają się tam trzy warianty. Właśnie jeden wariant to jest utworzenie wspólnego koła, bo nie wiadomo, czy na klub starczy posłów z demokratami i kontynuowanie LiD-u. Drugi wariant to jest utworzenie samodzielnego koła SDPL pod własnym szyldem, tak, ażeby ten szyld był widoczny i oczywiście wtedy współpraca może być różna, także z Demokratami rzecz jasna. No i trzeci, to jest pozostanie czy na nowych warunkach właściwie utworzenie nowego porozumienia...

J.K.: Lewica i lewica.

M.B.: No, coś w tym rodzaju. Z Sojuszem Lewicy Demokratycznej i pozostanie we wspólnym klubie, ale na warunkach, które będą gwarantowały, że podobna niespodzianka nas nie spotka.

J.K.: Niespodzianka, czyli nagła wolta, nagła decyzja Sojuszu.

M.B.: Dokładnie. I ta decyzja, która została podjęta w ubiegłą sobotę, zaskakująca kompletnie, podjęta bez żadnej konsultacji i z tego, co wiem, również na samej Radzie Krajowej podjęta w sposób taki dość zaskakujący, ona jest... Różnie to określają: błąd, nieodpowiedzialność. Przede wszystkim był to wyraz nieposzanowania partnerów, a to w polityce jest rzeczą niezwykle groźną, dlatego że...

J.K.: W życiu wraca.

M.B.: ...wszelkie koalicje, mimo że się podpisze różne zobowiązania, różne porozumienia, muszą się opierać na zaufaniu. I tutaj to zaufanie zaczęło się powolutku rodzić w tym czworokącie lidowskim, podjęliśmy już pracę programową, zebrał się pierwszy zespół programowy, (notabene w przeddzień tej Rady Krajowej SLD) z udziałem Olejniczaka, Onyszkiewicza i moim, i pojawiła się nadzieja, że da się zacieśniać tę współpracę. Taka zresztą była uchwała czterech zarządów partii, które zebrały się miesiąc wcześniej.

J.K.: Panie marszałku, muszę pana dopytać: co pan zamierza albo inaczej: ku jakiemu rozwiązaniu pan się skłania, kiedy zapadnie decyzja? No bo pan tę decyzję musi podjąć.

M.B.: Proszę pana, oczywiście, że decyzja musi być podjęta. Konwent Krajowy Socjaldemokracji, który zebrał się w ostatnią niedzielę, zobowiązał Zarząd do przeprowadzenia różnych konsultacji, do zorientowania się także w poglądach członków partii, do rozmów z Partią Demokratyczną, z Unią Pracy i Sojuszem Lewicy Demokratycznej. I zostanie zwołany ponownie w ciągu tygodnia, najdalej dwóch i ta decyzja zostanie podjęta, to nie ulega wątpliwości, że...

J.K.: A dziś pan się przychyla do któregoś z rozwiązań?

M.B.: Proszę pana, nawet jeżeli się przychylam, to nie powiem. Natomiast ja bym powiedział tak: racje są naprawdę podzielone. My musimy ustalić, jaka jest koncepcja przyszłości lewicy, programu lewicowego...

J.K.: No i podjąć decyzję, czy grać samodzielnie, tak?

M.B.: Oczywiście, są tutaj różne aspekty. W każdym razie czego byśmy nie chcieli? No, nie chcielibyśmy tego, żeby lewica została wepchnięta w jakąś niszę programową. Bardzo wiele się mówi o tzw. zwrocie w lewo. Otóż Socjaldemokracja Polska nie musi się nigdzie zwracać, my byliśmy po lewej stronie, mamy program lewicowy i uważamy, że jest on wyważony i nie ma takiej potrzeby.

J.K.: Panie marszałku, ale jeżeli...

M.B.: Natomiast chcę powiedzieć, że współpraca z takimi partiami, jak Demokraci nie oznacza przecież naruszenia lewicowości. Oznacza tylko to, że program, który się wypracowuje, jest bardziej odporny na krytykę z różnych stron oraz ma szansę przyciągnąć więcej wyborców.

J.K.: Panie marszałku, jeżeli będzie jednak współpraca z SLD, czy Socjaldemokracja, pańska partia, pańskie środowisko zażądają więcej niż miały do tej pory w LiD-zie?

M.B.: Na pewno będziemy chcieli ustalić takie warunki współpracy, które dadzą gwarancję, że ten wkład intelektualny, który my wnosimy, programowy, ludzki, personalny, że on będzie miał coś do powiedzenia, że on będzie uwzględniony. To nie ulega wątpliwości. Praca klubu musi również być pod tym względem dobrze zorganizowana i przejrzysta, tak, żeby nie były podejmowane żadne decyzje, które mogłyby konfliktować partnerów. No i wreszcie jest sprawa przyszłości. To znaczy co dalej – czy w dalszym ciągu będziemy działać w kilku partiach, wyrywając sobie co chwila jakieś kawałki tortu, czy też...

J.K.: Czy zjednoczenia.

M.B.: Czy też jest jakaś inna koncepcja, właśnie na przykład koncepcja zjednoczeniowa. Tutaj dużym problemem jest to, że Sojusz Lewicy Demokratycznej ma swój kongres w czerwcu. Oceniam, że ta decyzja była podjęta jakby w ogniu pewnej podskórnej walki wyborczej, która się...

J.K.: Ocali ta decyzja Wojciecha Olejniczaka? Wybił główny oręż z rąk Grzegorza Napieralskiego.

M.B.: To już te oceny zostawiam publicystom. Ja bym chciał, żeby kongres SLD dał czytelny sygnał, że Sojusz Lewicy Demokratycznej gotów jest na takie rozwiązania, które będą prowadziły do umocnienia lewicy, całej lewicy bez żadnej hegemonii.

J.K.: A Sojusz teraz się poczuł zwolniony z wszelkich (...)

M.B.: Czy tak się stanie, trudno powiedzieć.

J.K.: ...więc raczej chce podtrzymać tę manewrowość, którą znowu uzyskał.

M.B.: Nie wiem, zobaczymy, w każdym razie chcę powiedzieć jasno: Socjaldemokracja Polska, aczkolwiek jest małą partią i, powiedzmy sobie, ma mniejszą liczbę członków i jest mniej zasobna w środki finansowe niż Sojusz Lewicy Demokratycznej, to jest partią, która ma zdolność manewru, chcę to jasno powiedzieć, nie jesteśmy na nic skazani. Więc jeżeli ktokolwiek uważa, bo takie głosy tu i ówdzie się pojawiają, że „a, nie mają wyjścia, muszą...” i tak dalej, i tak dalej, to uprzedzam, że nie.

J.K.: Panie marszałku, jeszcze na koniec pytanie o szczyt NATO. Ukraina i Gruzja uzyskały zapewnienie, że staną się w przyszłości członkami Sojuszu, ale w przyszłości bliżej nieokreślonej. Czy to sukces, czy też raczej mniejszy sukces, bo opinie w tej sprawie są dość rozbieżne? Bo nie ma do tego MAP–u, do tego bezpośredniego przedsionka nie ma zaproszenia, no ale jest generalna obietnica.

M.B.: To jest właśnie taki typowy unik. To nie jest sukces, to jest takie wyjście z... to znaczy stworzenie sytuacji, w której wszyscy wychodzą z jakąś twarzą z tego, a więc Juszczenko mógł ogłosić sukces, bo coś usłyszał, Lech Kaczyński mógł ogłosić sukces, bo optował za tym, natomiast wszyscy ci, którzy byli przeciwko temu, milczą po prostu, ale uważają, że też zrobili swoje. Z Ukrainą ja myślę, że chodzi nie tylko o to, jak niektórzy mówią, że Niemcy się boją Rosji czy Francuzi boją się Rosji. To jest uproszczenie. Problem polega na tym, że Ukraina jest głęboko podzielona w tej sprawie. Mało tego, większość społeczeństwa jest przeciw wejściu do NATO. I ryzyko – jak rozumiem – polegało na tym, że stworzenie w tej chwili czytelnej ścieżki, takiej już wyraźnej decyzji, kto wie, czy nie doprowadziłoby do bardzo poważnych konsekwencji na Ukrainie.

J.K.: No, ale NATO przyjmuje jednocześnie Albanię, która – z całym szacunkiem dla tego kraju – nie jest krajem wysokich standardów militarnych, organizacyjnych.

M.B.: To prawda, tyle tylko że Albania nie jest i nie będzie też źródłem żadnych problemów, w które NATO musiałoby się zaangażować albo w które w ogóle obóz demokratyczny musiałby się zaangażować. Natomiast Ukraina to jest potężny kraj, gdzie – jak wiadomo – pan Janukowycz i cała ta wschodnia część Ukrainy jest cały czas, że tak powiem, bardzo negatywnie nastawiona do współpracy z Zachodem i moim zdaniem ryzyko jest poważne. A co będzie, jeżeliby się okazało, że zaczyna się jakiś proces, powiedzmy sobie, podziału wewnętrznego na Ukrainie? No, to już byśmy sobie nie dali z tym rady. Więc wydaje mi się, że to jest taka decyzja optymalna, jakby absolutnie nic jeszcze nie mówiąca, co będzie dalej.

J.K.: Politycy mają talent w znajdowaniu takich rozwiązań, które wszystkich jakoś tam zadowalają.

M.B.: Taka jest cecha polityków.

J.K.: Bardzo dziękuję. Marek Borowski, Przewodniczący Socjaldemokracji Polskiej, był gościem Sygnałów Dnia. Dziękuję, panie pośle.

M.B.: Dziękuję bardzo.

Rozmawiał: Jacek Karnowski

Źródło: Polskie Radio I

Powrót do "Wywiady" / Do góry