Sprawa dr G. bulwersuje, ale można mieć nadzieję - choć z ferowaniem oskarżeń o zabójstwo(!) min. Ziobro niedopuszczalnie przesadził - że sprawiedliwości stanie się zadość, czyli jakieś rozwiązanie nastąpi. W przypadku szpitali takiej perspektywy nie widać. Co więcej, zapowiada się jeszcze większy kryzys, bowiem cały, niemały przyrost środków na ochronę zdrowia w tym roku, ponad 4 mld zł, rząd przeznaczył na podwyżki płac. To oczywiście dobrze, bo lekarze i pielęgniarki zarabiają za mało. Źle jednak, że nie poinformowano opinii publicznej, iż ta podwyżka w znaczącym stopniu nastąpi kosztem szpitali. Mamy do czynienia z przełożeniem pieniędzy z kieszeni do kieszeni. Rząd, minister Religa, nie tylko świadomie osłabili kondycję finansową szpitali, ale doprowadzili też do wydłużenia kolejek do wielu świadczeń specjalistycznych, bowiem NFZ zawiera ze szpitalami kontrakty niższe niż rok temu, czyli kupuje mniej usług. Premier Kaczyński, pytany, dlaczego przesunięto środki zamiast je wygospodarować, odpowiedział, że tak sobie życzyło środowisko medyczne, czyli cynicznie przerzucił na lekarzy i pielęgniarki odpowiedzialność za to, co już się dzieje i co jeszcze się stanie.
Ugrupowanie Lewica i Demokraci przedstawiło propozycje uporządkowania sytuacji szpitali wraz z mechanizmami zapobiegającymi ich ponownemu zadłużaniu się. Proponujemy kompleksowy program pomocy publicznej i restrukturyzacji zadłużenia dla zagrożonych szpitali – niezależnie od ich organu założycielskiego, a więc nie tylko dla szpitali klinicznych, o czym mówił rząd. Będzie to wymagało zmian ustawowych i musi być przeprowadzone w sposób bezpieczny dla finansów publicznych. Uważamy przy tym, że pomoc powinna być udzielana pod warunkiem przekształcenia samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej w spółkę użyteczności publicznej, co uniemożliwi w przyszłości jego ponowne zadłużanie się. Projekt przekształcenia publicznych placówek w spółki został odrzucony głosami PiS i PO w poprzedniej kadencji Sejmu. Wystarczy do niego wrócić.
Jesteśmy przeciwni wprowadzaniu płatnych usług do publicznej służby zdrowia, jeśli jednak dzięki temu mogą poprawić się warunki bezpłatnego leczenia, to jest to wręcz konieczne. Np. jeśli tomograf komputerowy pracuje w ramach kontraktu z NFZ przez 2 godziny, bo na dłuższe jego użytkowanie nie starcza pieniędzy, to potem osoby, które na to stać, powinny mieć możliwość wykonania badań na własny koszt. Nikt nie poniesie szkody, a kolejka oczekujących na świadczenie finansowane w całości przez NFZ będzie krótsza. Powinna być też możliwość pobierania opłat za ponadstandardowe warunki leczenia (np. 1-osobowy pokój). Wymaga to opracowania przez ministerstwo odpowiednich standardów i zasad, aby nic nie odbywało się kosztem pozostałych pacjentów. Projekt jest. Został przygotowany w 2004 r.
Uważamy też, że wszystkie szpitale samorządowe na terenie województwa powinny być przekazane w gestię samorządu województwa. Jeden właściciel to konieczny warunek racjonalnego planowania sieci szpitali, przy czym planowaniem należy objąć nie tylko placówki publiczne, ale i niepubliczne.
Panie ministrze zdrowia! Czas obietnic już dawno minął. Do roboty!
Źródło: Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI
Powrót do "Publikacje" / Do góry |  |  |  |

|