Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Publikacje / 27.12.00 / Powrót

Chłopiec do bicia
Dział: Różności

Od dłuższego czasu obserwuję prawidłowość: im gorzej dzieje się w dziedzinach, którymi zajmują się i za które odpowiedzialni są politycy, tym częściej padają z ich strony oskarżenia pod adresem mediów, a zwłaszcza telewizji publicznej. To telewizja jest, zdaniem polityków, winna temu, że ludzie są niezadowoleni z rzeczywistości, pokazuje im bowiem niewłaściwy jej obraz. To telewizja, zdaniem tychże, wpływa na to, jak kształtują się sympatie społeczne do poszczególnych partii i ich liderów, jedni są bowiem prezentowani często i zawsze w korzystnym świetle, a inni wcale lub wtedy, gdy powinie im się noga.

Obrywa się przy okazji społeczeństwu, które nagle okazuje się przypadkowe i niczego nie rozumie. O ile jednak społeczeństwa raczej nie można wymienić, o tyle telewizję - a ściśle, jej kierownictwo - owszem. I takie zakusy co jakiś czas się pojawiają.

Od podejrzliwości wobec telewizji nie jest wolna żadna opcja polityczna, najbardziej niezadowoleni z niej są jednak zawsze aktualnie rządzący. Kiedy prezesem był jeden z obecnych liderów prawicy, Wiesław Walendziak, zarzuty stawiała rządząca wówczas lewica. Teraz trwa atak prawicy na tę instytucję - ostatnio coraz bardziej nasilony. Zwoływane są komisje sejmowe, prezesi wzywani są na dywanik, itp.

Społeczeństwo chyba nie podziela tej obsesji polityków. Jak wynika z badań przeprowadzonych w listopadzie przez Centrum Badania Opinii Społecznej, Polacy z roku na rok coraz lepiej oceniają telewizję publiczną. Bez względu na to, kto nią kieruje. Obecnie 70 proc. respondentów uważa, że jest ona wiarygodna i zasługuje na zaufanie.
Dla 64 proc. program jest interesujący. Ponad trzy czwarte twierdzi, że telewizja stara się reprezentować w swoich programach różne nurty polityczne, a zdaniem 62 proc., zachowuje polityczną bezstronność. Co ciekawe, opinie o politycznej niezależności telewizji przeważają także wśród osób, które deklarują poglądy prawicowe (76 proc.), a nawet w elektoracie AWS (65 proc.). Wśród sympatyków AWS jest dwa razy więcej respondentów przekonanych o apolityczności telewizji niż dostrzegających w jej programach prymat treści lewicowych. Zdaniem blisko 70 proc. ogółu ankietowanych, obraz życia prezentowany w telewizji jest bliski rzeczywistości, a ponad 70 proc. jest zadowolonych ze sposobu informowania o pracach Sejmu, 67 proc. - rządu, 64 proc. - prezydenta.

Chociaż - jak wynika z badań - obecne notowania telewizji są najlepsze od 1994 r., nie jest ona oczywiście idealna. Co czwarty badany uważa, że jest stronnicza, a kreowany przez nią obraz świata niezgodny z rzeczywistością. Co piąty stawia jej zarzut niewiarygodności, a co trzeci skarży się na niewystarczającą liczbę informacji na temat działalności rządu, prezydenta, opozycji. Jest więc nad czym pracować, choć z drugiej strony, trudno byłoby sobie wyobrazić telewizję, która by wszystkich zadowalała. Jedno wydaje się pewne: według badań opinii społecznej telewizja jest coraz lepsza. Przyznają to również osoby o poglądach prawicowych i potencjalni wyborcy AWS, chociaż są oni w swoich ocenach bardziej krytyczni niż ich polityczni oponenci.

Czy politycy będą w stanie wyciągnąć z tego wnioski i telewizja - teraz, kiedy w Polsce rządzi prawica, a także po ewentualnej zmianie układu politycznego - przestanie być chłopcem do bicia? Czas pokaże. Przestrzegałbym tylko przed dość częstym rozumowaniem typu: takie badania o niczym nie świadczą, bo przecież ludzie mówią to, co mówią właśnie dlatego, że są nieświadomi manipulacji, której się na nich dokonuje. Przestrzegałbym m.in. dlatego, że np. dalsze atakowanie telewizji przez prawicę oznaczałoby podważanie zasług, które poniósł w budowaniu pozytywnego wizerunku tej instytucji także... Wiesław Walendziak. Badania dowodzą, że w ciągu jego ponad 2-letniej prezesury notowania telewizji - choć gorsze niż obecnie - również się poprawiały. Musimy być konsekwentni - jeśli uznamy, że ludzie teraz są nieświadomi manipulacji, to i kiedyś byli. Albo więc telewizja jest złem wcielonym, bez względu na to, kto nią kieruje, albo jest ona obiektywnie coraz lepsza. Czy nie lepiej zgodzić się, że kolejne ekipy prezesów mają więcej zalet niż wad, zamiast odsądzać telewizję od czci i wiary?

Źródło: Expander.pl

Powrót do "Publikacje" / Do góry