Nagłaśniano to celowo, konsekwentnie i na szczęście bezskutecznie.
Wiedza ta nie przeszkadzała D. Tuskowi w kampanii wyborczej,
kiedy Prezydent L. Wałęsa zdecydowanie poparł jego i jego partię.
Teraz Pan Premier nie chce się wypowiadać na temat ciągłego gmerania przez IPN w dokumentach, które mogą dowieść, że Prezydent L. Wałęsa był kapusiem.
Kolega partyjny Premiera jest całym sercem z L. Wałęsą, ale - jego zdaniem - Premierowi wypowiadać się tak jednoznacznie, bez przeczytania książki przygotowywanej przez IPN, nie wolno.
Według Inków jeśli coś komuś złego przydarzy się na wysokości ponad 4000 m to znaczy, że jest złym człowiekiem.
Dziennikarze podali, że Premierowi wysoko w górach wypadł dysk narażając go na bolesną dolegliwość.
I cóż na to Inkowie?
Powrót do "Halina Borowska - Blog żony" / Do góry