Łukasz Warzecha prowokuje pytając w felietonie
jak Polacy przegadają Irlandczyka, który krytykuje brukselską hierarchię.
Może i nie przegadam, ale pogadać z nim mogę:
- o tym, że gdyby nie Unia Europejska musiałby bardziej wysilić się,
aby dotrzeć do Polski i próbować, właśnie tutaj, zorganizować swój ruch poza Irlandią, ruch, który opowiadał się za odrzuceniem traktatu z Lizbony
- o tym, że nieprawdą jest, iż na szczytach brukselskich hierarchii siedzą ludzie, których nikt nie wybierał;
swoich przedstawicieli wybiera każdy kraj, a w ramach struktur Unijnych wybierają się między wybranymi
- o tym, że nieprawdą jest, iż elity Unijnej nikt nie rozlicza; jak wszędzie
w naszym świecie rozliczani są przez swoich wyborców.
I jeszcze jedno. Irlandczyk, Declan Galeny, chyba już zapomniał,
że „cud irlandzki” , o którym marzymy w Polsce, to nie tylko obfite deszcze czyniące z Irlandii zieloną wyspę, ale także deszcze euro, które pomogły Irlandii osiągnąć poziom rozwoju będący przedmiotem zazdrości wielu krajów.
Powrót do "Halina Borowska - Blog żony" / Do góry