Stwierdził - tak to zrozumiałam - że delegacja rządowa miała do załatwienia „piekielnie ważne sprawy” dla Polski.
Mnie nie trzeba przepraszać - chociaż wstydziłam się i za Premiera
i za Prezydenta.
Mnie trzeba zapewnić, że w sporach z Prezydentem świński ryj i nieświeża sałatka J. Palikota oraz jątrzące wypowiedzi, płynące z otoczenia Premiera, nie będą głównymi argumentami.
O prezydencie i jego otoczeniu - innym razem.
Powrót do "Halina Borowska - Blog żony" / Do góry