Panie Marszałku! Czy podziela Pan mój pogląd, że w Polsce demokracja kuleje, ponieważ politykami nie zostają kapitaliści a osoby, które idą do polityki się dorobić? Jednak jako przykład mogę podać jedynie prezydenta Busha... w związku z tym mam do Pana pytania jako osobę, która znacznie lepiej zna politykę zagraniczną. Jacy zagraniczni politycy oprócz Busha wchodzili w świat polityki jako kapitaliści? Dziękuję za odpowiedź !Ta diagnoza nie wydaje mi się trafna. Wszystko zależy od człowieka, celów, jakie sobie w życiu stawia, wartości, którymi się kieruje. Nie każdy chce się "dorobić", natomiast jeśli dla kogoś najważniejsze są pieniądze, to nie ma znaczenia, czy będzie miał ich mało, czy dużo. Zawsze będzie dążył do tego, by mieć ich jeszcze więcej. Ważne - by robił to w sposób uczciwy. Wśród polskich polityków są ludzie o różnym statusie majątkowym i społecznym, są też biznesmeni i kapitaliści, nie ma to jednak przełożenia na jakość ich pracy w parlamencie, uczciwość, ideowość, zaangażowanie w sprawy publiczne. O jakości demokracji świadczy nie tylko to, kogo ludzie wybierają do parlamentu czy organów władzy samorządowej, ale frekwencja w wyborach, i szerzej - aktywny udział obywateli w życiu publicznym. W Polsce demokracja rzeczywiście kuleje, właśnie dlatego, że - z różnych powodów, w tym mentalnych, psychologicznych, historycznych, ale także z winy rządzących - społeczeństwo jest w swojej większości bierne. W wyborach uczestniczy mniej niż połowa uprawnionych do głosowania. Organizacje pozarządowe są słabo widoczne. Na spotkania z politykami, radnymi przychodzi niewiele osób. Być może pomogłaby tu zmiana ordynacji wyborczej (stworzenie pewnej liczby okręgów jednomandatowych). Ale państwo musi też bardziej interesować się swoimi obywatelami, jeśli chce by oni interesowali się państwem. Jest pod tym względem wiele do zrobienia. SLD mówiło o tym na swoim Kongresie.
Powrót do "Forum" /
Do góry 
