Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Publikacje / 13.08.01 / Powrót

Do Redakcji
Dział: Różności

W "Rzeczpospolitej" z 9.08.2001 r. ukazał się krótki tekst pt. "Niech arcybiskup wystartuje w wyborach", komentujący moją wypowiedź w Radiu Zet na temat przedwyborczego listu pasterskiego arcybiskupa Życińskiego. Autor(-ka) o inicjałach E.Cz., odnosząc się do mojego stwierdzenia, iż obowiązująca w Polsce ustawa antyaborcyjna jest najbardziej rygorystyczna w Europie i powinna być zliberalizowana, pisze: "Pan wicemarszałek widać zapomniał, iż bardziej
rygorystyczna od polskiej jest ustawa antyaborcyjna w Irlandii (...) zaś podobne rozwiązania jak w Polsce przyjęli Hiszpanie, a tylko nieco bardziej liberalne - Włosi".
Jeśli chodzi o Irlandię, nie będę się spierał, komu przysługuje palma pierwszeństwa. Być może rzeczywiście Irlandia nas wyprzedza (podobnie zresztą jak w innych dziedzinach), tym razem jednak nie mamy powodu do zmartwienia. Pamiętamy dobrze skandaliczną sytuację, gdy odmówiono tam prawa do usunięcia ciąży nieletniej ofierze gwałtu. Natomiast jeśli chodzi o Hiszpanię i Włochy - nie ma zgody. Ustawa włoska dopuszcza szeroko przerywanie ciąży w pierwszych 90 dniach jej trwania. W tym okresie aborcja jest dopuszczalna, jeżeli kontynuowanie ciąży, poród lub późniejsze macierzyństwo mogą wywołać poważne zagrożenie fizycznego lub psychicznego zdrowia kobiety, wynikające z jej stanu zdrowia, sytuacji ekonomicznej, socjalnej lub rodzinnej. W Polsce ustawodawca wprawdzie również dopuszcza możliwości aborcji ze względu na stan zdrowia matki, ale rozumie przez to jedynie jej zdrowie fizyczne. Roztrzęsiona, niezrównoważona psychicznie i nie potrafiąca pogodzić się ze swym stanem kobieta, która nie chce dziecka i odrzuca od siebie samą myśl o nim, nie ma szans na usunięcie płodu. O sytuację ekonomiczną, socjalną, rodzinną - w przeciwieństwie do papieskich Włoch - nikt jej nie pyta. Bardzo bym się cieszył, gdyby w Polsce była taka ustawa jak we Włoszech. Włoski Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie zajmował się poszczególnymi jej przepisami i oddalił wszystkie skargi, uznając, że ustawa ta jest zgodna z konstytucją.
W ustawie hiszpańskiej, w odniesieniu do sytuacji poważnego zagrożenia zdrowia kobiety, która to sytuacja uprawnia do przerwania ciąży, termin "zdrowie" również odnosi się do zdrowia psychicznego lub fizycznego. A zatem w porównaniu z ustawą polską występuje tu podobnie zasadnicza różnica jak opisana poprzednio. Trybunał Konstytucyjny, który w Hiszpanii, inaczej niż w Polsce, rozpatruje ustawy a priori, a więc przed ich uchwaleniem, zwrócił jedynie uwagę, że sam wymóg, by aborcja - w przypadkach dozwolonych prawem - była wykonywana przez lekarza, to za mało dla ochrony płodu. Konieczna jest - dla wzmocnienia tej ochrony - dodatkowa opinia innego lekarza o odpowiedniej specjalności, potwierdzająca występowanie wskazań do aborcji. Ponadto Trybunał nakazał wpisanie do ustawy, że zarówno wspomniane potwierdzenie wskazań, jak i sama aborcja powinny być dokonane w upoważnionych do tego publicznych lub prywatnych zakładach medycznych.
Jak z powyższego wynika, zarzut E.Cz., iż nie dopisuje mi pamięć, w tym przynajmniej przypadku okazał się, na szczęście, niesłuszny.

Marek Borowski

Źródło: "Rzeczpospolita"

Powrót do "Publikacje" / Do góry