Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 08.09.21, 21:12 / Powrót

To jest moralnie obrzydliwe

Przyzwoity poseł powinien przestrzegać prawa i przepisów, tymczasem jeśli chodzi o stan wyjątkowy, to powody, dla których może być ogłoszony są bardzo precyzyjnie określone w konstytucji - stwierdził Marek Borowski w radiu TOK FM w audycji A teraz na poważnie w odpowiedzi na pytanie, jak powinien się zachować przyzwoity poseł podczas głosowania nad uchyleniem podpisanego przez prezydenta rozporządzenia wprowadzającego stan wyjątkowy w gminach przy granicy polsko białoruskiej.
Jak przypomniał senator, zgodnie z konstytucją stan wyjątkowy można wprowadzić w sytuacji zagrożenia konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego, a takich zagrożeń nie ma. Jego zdaniem, w rzeczywistości chodzi o to, żeby obywatele nie byli informowani o tym, co się tam dzieje i to jest tak przejrzyste, że nawet można powiedzieć o szczerości władzy.
- Jak popatrzymy na przepisy, które zostały przyjęte, to kluczową sprawą jest to, kto może się tam w tym trzykilometrowym pasie pojawić, a kto nie. Otóż tam nie jest powiedziane, że dziennikarze i organizacje pozarządowe nie mogą się pojawić. Nic takiego nie ma, jest natomiast dużo o tym, kto może się pojawić. I mogą się pojawić właściwie wszyscy, czy prawie wszyscy, tylko nie dziennikarzy i nie organizacje pozarządowe.
Zdaniem senatora, manewry ZAPAD nie stanowią szczególnego zagrożenia. - To ma być taki dodatkowy argument, który ma przestraszyć Polaków, że tu rzeczywiście coś grozi i w związku z tym musimy ogłosić stan wyjątkowy. Tak na marginesie, to trzeba by chyba ogłosić stan wojenny, jeżeli nam grozi wkroczenie zielonych ludzików, prowokacje wojskowe itd. To po prostu jest kompletna bzdura.
Natomiast jeśli chodzi o politykę Łukaszenki, to prawda - przyznał senator. - Łukaszenka to zresztą powiedział publicznie w odpowiedzi na sankcje. Jak wy mi sankcje, to ja wam będę podrzucał różnych uchodźców, emigrantów, którym ułatwię przybywanie do Białorusi. Zaczął od Litwy i Łotwy, a potem również zajął się Polską. Więc to jest oczywiście prawda, że taką politykę Łukaszenka prowadzi, aczkolwiek to nie znaczy, że którykolwiek z tych powodów, dla których może być ogłoszony stan wyjątkowy tutaj występuje.
Powoływanie się w tej sprawie na Litwę i Łotwę, gdzie taki stan został ogłoszony, jest według senatora nieporozumieniem. - Tam te stany inaczej się nazywają i mają inny charakter, ale najważniejsze jest to, że ani na Litwie, ani na Łotwie nie zabrania się obecności dziennikarzy. To jest kluczowa sprawa, że obywatele wiedzą, co się dzieje. Przecież nawet kiedy toczą się konflikty wojenne w różnych miejscach, często w bardzo niebezpiecznych, to tam są obecni dziennikarze.
Odpowiadając na pytanie, co będzie wtedy, jak ludzie koczujący na granicy zaczną umierać, Marek Borowski stwierdził, że sytuacja przypomina morderczą zabawę amerykańską, w której dwa samochody jadą naprzeciw siebie i jest pytanie, który pierwszy ustąpi, który pierwszy skręci. - To jest taki hazard moralny, który polski rząd uprawia, bo oczywiście, jeżeli się coś takiego stanie, to dowiemy się, że to jest wina Białorusi, która wysłała tych ludzi na granicę, nie pomogła im, a nasza chata z kraja. To jest moralnie obrzydliwe. To jest taka sytuacja, w której widzę, że komuś dzieje się krzywda, ale do końca nie reaguję, ponieważ uważam, że ktoś inny powinien mu pomóc, a ja tego na pewno nie zrobię. Pewnie się dowiemy, gdy ktoś umrze, bo Białorusini na pewno o tym poinformują, tyle tylko, że będziemy mieli przerzucanie odpowiedzialności.
Radio TOK FM; A teraz na poważnie - 6 września 2021

Powrót do "Wiadomości" / Do góry