Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 16.01.03, 19:46 / Powrót

Trudne początki Komisji śledczej

Początkom pracy sejmowej komisji śledczej badającej "sprawę Rywina" towarzyszą oskarżenia o brak jej wiarygodności ze względu na skład samej komisji (pięciu członków SLD-UP) oraz jej prezydium, w którym SLD-UP ma zarówno przewodniczącego (Tomasz Nałęcz), jak i jednego z wiceprzewodniczących (Bogdan Lewandowski). W dodatku adwokaci Lwa Rywina chcą przesłuchać posła PiS Zbigniewa Ziobro, co mogłoby stać się przesłanką do usunięcia go z komisji. Komentarz Marka Borowskiego: - Nie można nikomu stawiać zarzutu stronniczości tylko dlatego, że należy do tej czy innej partii. W przeciwnym wypadku bez sensu byłoby powoływanie jakichkolwiek komisji śledczych, bo one są zawsze polityczne. Trzeba też pamiętać, że oskarżenia o stronniczość mogą być kierowane w obie strony - zarówno pod adresem partii rządzących, jak i opozycyjnych, które z kolei można podejrzewać o chęć zaszkodzenia rządowi za wszelką cenę. Apelowałem i apeluję do posłów wszystkich klubów, aby nie podważali możliwości funkcjonowania tej komisji zanim jeszcze zaczęła na dobre pracować, a także do członków komisji, by nie próbowali dezawuować swoich kolegów. Obniżają w ten sposób także rangę Sejmu, a więc podcinają gałąź, na której siedzą. Zgodnie z ustawą o sejmowej komisji śledczej poseł nie może wchodzić w skład komisji, jeśli sprawa dotyczy go bezpośrednio, jeśli brał albo bierze w niej udział występując w jakiejkolwiek roli procesowej przed organem władzy publicznej, albo istnieje inna okoliczność, która mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do jego bezstronności. Nie ma tam mowy o przynależności do takiej czy innej partii, bo to byłoby bez sensu. Zarzuty stronniczości, braku obiektywizmu, mogą być wysuwane tylko na podstawie tych kryteriów. Jeśli chodzi o Pana posła Ziobro, to w pewnym sensie sam się uwikłał w "sprawę Rywina" składając w imieniu stowarzyszenia, w którym działa, zawiadomienie o przestępstwie premiera. (Miałoby ono polegać, jego zdaniem, na niepowiadomieniu organów ścigania o propozycji, jaką Lew Rywin złożył Adamowi Michnikowi). Nie sądzę, żeby czyjąkolwiek intencją było wykluczanie go z komisji, obowiązują jednak pewne przepisy i reguły. Jeśli okaże się, że nie musi być przesłuchiwany, to byłoby lepiej tego zaniechać unikając kolejnego zamieszania wokół komisji i umożliwiając jej pracę w takim składzie, w jakim została wybrana.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry